Zarzut zniszczenia mienia o znacznej wartości usłyszał 37-latek, który zdemolował urządzenia sieci ciepłowniczej w Ozorkowie w Łódzkiem. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia. W zgierskiej prokuraturze trwa jego przesłuchanie.
Mężczyzna wtargnął do pomieszczenia obsługi ciepłowni i rąbał siekierą urządzenia w obecności dyżurującego pracownika. Następnie polał je benzyną i podpalił.
Ciepłownia nie działa od czasu tego ataku. Mieszkańcy nie mają ciepłej wody ani ogrzewania.
Specjaliści z firmy, która instalowała kotły i urządzenia sterujące w ozorkowskiej ciepłowni, cały czas pracują nad uruchomieniem zasilania awaryjnego. Nawet, gdy zastępcze sterowanie pracą kotłów będzie gotowe, nie wiadomo, czy będzie ono działało. Nikt wcześniej tego nie próbował, dlatego nie jest pewne, czy uda się w ten sposób przywrócić ogrzewanie w mieście.