Nowe, tragiczne szczegóły ws. zbrodni w Borowcach. Częstochowska prokuratura dysponuje zawiadomieniem ws. Jacka Jaworka, podejrzanego o potrójne zabójstwo swojego brata, jego żony i syna. Zawiadomienie złożono na policji dwa dni przed zbrodnią. Jaworek miał kierować wobec członków rodziny, z którymi mieszkał, groźby karalne. W zawiadomieniu nie było mowy o broni.
Środa to już piąty dzień poszukiwań podejrzanego. Policja prowadzi szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą w terenie. Od wtorku Jaworek poszukiwany jest listem gończym. Prokurator zdecydował o zaocznym przedstawieniu mu zarzutów potrójnego zabójstwa.
Jak poinformował prokurator Krzysztof Budzik z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, w aktach prowadzonego tam śledztwa jest m.in. zawiadomienie złożone na policji wieczorem 7 lipca br. (w ub. środę) przez małżeństwo, które następnie zginęło.
Było to zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pana Jacka Jaworka na ich szkodę, a miało polegać na kierowaniu wobec nich gróźb karalnych - powiedział prok. Budzik. Chodziło o groźby werbalne. To zawiadomienie jest dość zwięzłe w treści. Nie było mowy o żadnej broni - sprecyzował.
Ten wątek i te materiały zostały włączone do prowadzonego śledztwa i tę kwestię będziemy również sprawdzać, czy doszło do ewentualnych nieprawidłowości (w związku ze złożonym zawiadomieniem - przyp. RMF FM), czy też nie - dodał prok. Budzik.
Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę (9-10 lipca) w Borowcach k. Dąbrowy Zielonej w powiecie częstochowskim. Wezwani do awantury domowej policjanci w domu jednorodzinnym ujawnili ciała małżeństwa 44-latków i ich 17-letniego syna. Wszyscy zginęli od strzałów z broni palnej. Z ustaleń Onetu wynika, że najpierw zabił swojego brata. Później bratanka i bratową. Kobieta miała przed śmiercią zdążyć jeszcze zadzwonić po policję.
Uratował się drugi syn zamordowanego małżeństwa. Jak pisze Onet, gdy doszło do strzelaniny 13-letni Gianni nie spał. Rozmawiał ze swoją koleżanką w sieci. Gdy usłyszał strzały i krzyki swoich rodziców i brata, ukrył się w szafie. Kiedy uznał, że jest bezpiecznie, uciekł przez okno do swoich krewnych w sąsiedztwie.
Moja wnuczka i on są rówieśnikami. Znają się od małego, więc często rozmawiają przez internet, czasem do późna, bo wtedy mają dobre połączenie. Byli na kamerkach, widzieli się. Wnuczka słyszała, jak się zaczęła awantura. Gianni ściszył rozmowę i schował się do szafy. Nawet rozmawiałem z zięciem, czy można to odtworzyć, ale okazuje się, że nie było włączone nagrywanie - relacjonuje w rozmowie z Onetem Witold Kościański, sąsiad zmarłych.
Podejrzewany o potrójne zabójstwo jest 52-letni brat zamordowanego właściciela domu, Jacek Jaworek, który od jakiegoś czasu mieszkał wspólnie z nim i jego rodziną.
Jaworek ma troje dzieci. Jak potwierdziła w rozmowie z Onetem częstochowska prokuratura, niedawno odbył niespełna dwa miesiące zastępczej kary pozbawienia wolności w związku z niepłaceniem alimentów. Pieniądze to jeden z wątków w tej sprawie. Według prokuratury możliwym motywem zbrodni był bowiem konflikt rodzinny wokół pieniędzy, podziału ojcowizny.
W sobotę policja opublikowała personalia i wizerunek poszukiwanego. Alert w tej sprawie rozesłało do mieszkańców trzech sąsiadujących ze sobą województw - śląskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego - Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Policjanci otrzymują informacje dotyczące możliwego miejsca pobytu poszukiwanego mężczyzny, jednak dotąd nie pomogło to w ujęciu 52-latka. Od soboty przeszukano blisko 2 tys. hektarów w trudnym, zalesionym terenie w promieniu wielu kilometrów od miejsca zbrodni. W akcji wykorzystywane są psy tropiące, drony i środki techniczne wspomagające poszukiwania.
Na obszarze poszukiwań zaangażowanych jest ok. 200 zmieniających się policjantów, m.in. z wydziałów prewencji i kryminalnego, a także śledczy zwalczający cyberprzestępczość i policyjni kontrterroryści z Katowic. Śląskich funkcjonariuszy wspomagają policjanci z województw dolnośląskiego, małopolskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego.
Policja zaznacza, że w przypadku napotkania Jacka Jaworka należy zachować daleko idącą ostrożność - nie podejmować samodzielnie żadnych działań oraz powiadomić policję. Informacje o poszukiwanym mają policjanci z całego kraju oraz Straż Graniczna. Policyjne czynności nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która przejęła sprawę od śledczych z Myszkowa.
Osoby, które znają aktualne miejsce pobytu Jacka Jaworka, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod nr telefonu 47 858 12 55 lub nr alarmowym 112.