Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu ruszył proces w sprawie zbrodni w Miłoszycach. Dwóch mężczyzn oskarżonych jest o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi. To Ireneusz M. i Norbert Basiura. Właśnie za tę zbrodnię niesłusznie skazany został Tomasz Komenda, który spędził w więzieniu 18 lat.

REKLAMA

Proces miał rozpocząć się tydzień temu, ale wtedy okazało się, że obrońca jednego z oskarżonych jest jednocześnie pełnomocnikiem ławniczki sądu, która złożyła pisemny wniosek o wyłączenie jej ze składu orzekającego. Sędzia przewodniczący Marek Potelarski odroczył rozprawę, aby uzupełnić miejsce po ławniczce. Jak później zaznaczył, znajomość adwokata z ławnikiem mogłaby mieć wpływ na transparentność procesu i dałaby podstawy do złożenia apelacji od wyroku.

Akta "Zbrodni miłoszyckiej" liczą 83 tomy. Prokuratura złożyła wniosek o przesłuchanie 133 świadków i przeprowadzenie dowodu z szeregu opinii biegłych. Dodatkowo prokurator wniósł o odczytanie lub ujawnienie zeznań ponad 500 świadków.

Przypomnijmy, do zabójstwa 15-letniej Małgosi doszło w sylwestrową noc 1996 roku. Na jednej z posesji znaleziono jej ciało. Dziewczyna została brutalnie zgwałcona i zamordowana. W 2003 roku jak się później okazało - niesłusznie - skazany został Tomasz Komenda, który spędził w więzieniu 18 lat.

Prokuratura po 22 latach ponownie zajęła się poszukiwaniem sprawców. Śledczy wpadli na trop dwóch mężczyzn. Ireneusza M., który odsiaduje obecnie wyrok, a wcześniej skazany był za gwałty i groźby karalne. Drugim z oskarżonych jest Norbert Basiura (mężczyzna zgodził się na publikację danych osobowych i wizerunku - przyp. red).

Zdaniem śledczych to oni są winni śmierci Małgosi.

"Nie widziałem Małgosi"

Podczas wtorkowej rozprawy przez prawie pięć godzin zeznawał jedynie Ireneusz M. - ochroniarz w klubie Alcatraz, gdzie bawiła się Małgosia.

Nie zrobiłem tego i jestem osobą niewinną. Nie dokonałem tego czynu. Byłem tego wieczoru na dyskotece, piłem alkohol ze znajomymi. Nie widziałem Małgosi, nie wiem, może mogłem z nią tańczyć - mówił podczas procesu Ireneusz M. Mężczyzna dodał, że padł ofiarą fałszywych zeznań świadków, którzy w taki sam sposób pogrążyli Tomasza Komendę.

Dołożę wszelkich starań do tego, aby prawdziwi sprawcy trafili przed sąd - dodał oskarżony.

Jego obrońca adw. Marcin Kostka na początku procesu złożył wniosek dowodowy o zabezpieczenie materiału DNA.

Podważamy badania genetyczne. Mamy poważne wątpliwości co do tego, w jaki sposób materiał genetyczny był zabezpieczony i czy w ogóle został zabezpieczony - powiedział mec. Kostka.

Gdyby nie determinacja matki Małgosi, to nikogo nie byłoby dzisiaj na rozprawie

Na rozprawie obecni byli rodzice Małgosi, którzy z trudem słuchali szczegółów zbrodni. Jej ojciec wygłosił emocjonalne oświadczenie:

"Oświadczam, że wszystkie części garderoby mojego dziecka zostały pozbierane i zabezpieczone jako dowody zamordowania mojej Małgosi. Kilka miesięcy po zbrodni zostaliśmy wezwani do komendy jako pokrzywdzeni. Tam usłyszeliśmy, że mamy odebrać jej rzeczy i podpisać potwierdzenie odbioru. Mama Małgosi, gdy zobaczyła czapkę znalezioną w miejscu przestępstwa i odzież (...) szczególnie utkwiła nam w pamięci czarna sukienka, na której było widać plamy. Trudno było na nią patrzeć, a co dopiero zabrać do domu. Żona powiedziała policjantom, że na sukience są dowody, ślady. Dlaczego ich nie zabezpieczycie? - powiedziała do policjantów. Zamilkliśmy. To trwało chwilę. Nie wiem co myśleli policjanci. Ma pani rację, wszystkie rzeczy Małgosi przekażemy do magazynu i dopilnujemy, aby zostały zabezpieczone. Być może kiedyś przydadzą się do odnalezienia sprawcy zabójstwa naszej Małgosi. Gdyby nie determinacja matki Małgosi, to nikogo nie byłoby dzisiaj na rozprawie, bo sukienka zostałaby wyprawna, a ślady by zniknęły."

Ireneusz M. w trakcie składania zeznań powiedział, że w sylwestrową noc 1996 roku był na dyskotece w Miłoszycach. Jak zeznał, mógł widzieć tam Małgosię, ale zapewniał, że z nią nie rozmawiał. Twierdzi, że został fałszywie posądzony przez świadków, tak jak wcześniej zrobiono to Tomaszem Komendą, który niewinny spędził w więzieniu 18 lat.