Twórcy Zakątka Weteranów rozpoczęli w sieci zbiórkę środków na utrzymanie i rozbudowę placówki. To dom dla psów i koni kończących pracę w służbach mundurowych. Działa w wielkopolskim Gierłatowie.

REKLAMA

Ośrodek stworzono, by pomagać zwierzętom, które po służbie w policji, wojsku czy straży pożarnej są wycofywane ze względu na wiek lub stan zdrowia. Dom prowadzi od ponad roku Stowarzyszenie Zakątek Weteranów, którego założycielami są byli i czynni funkcjonariusze policji, zajmujący się psami i końmi.

W przypadku polskich służb mundurowych, wycofywane ze służby zwierzęta można przekazać dotychczasowemu opiekunowi. Tak też się z reguły dzieje, choć wiemy o problemach finansowych czy lokalowych związanych z opieką nad zwierzęciem - dotyczy to zwłaszcza koni. Jesteśmy takim ośrodkiem, gdzie przewodnik lub jeździec może przekazać wycofane ze służby zwierzę. Mamy też już takie przypadki, gdy zwierzęta przekazują nam jednostki policji - wyjaśnia prezes stowarzyszenia Grzegorz Chmielewski.

Przedstawiciele stowarzyszenia przyznają, że w Polsce wciąż brakuje systemowych rozwiązań dotyczących finansowania kosztów związanych z utrzymaniem i leczeniem zwierząt wycofanych ze służb. W wielu krajach opiekunowie takich psów czy koni dostają środki na zapewnienie podopiecznym "godnej emerytury".

Grzegorz Chmielewski podkreślił, że Zakątek Weteranów pełni rolę swoistego hospicjum. Zwierzęta, które są wycofywane ze służby, są albo stare, albo chore. W takiej sytuacji opieka nad nimi musi być szczególna i jest kosztowna. Trafiają do nas psy z dysfunkcjami aparatu ruchowego, z niedowładem - do niedawna mieliśmy dwa psy, które używały wózków rehabilitacyjnych. Także konie, które do nas trafiają to z reguły zwierzęta z problemami z aparatem ruchu. Dbamy nie tylko o ich zdrowie fizyczne, ale i o komfort psychiczny - chodzi o to, by zwierzęta, które przez długi czas były w służbie, nie czuły się nagle porzucone, niepotrzebne - wyjaśnił.

Według Chmielewskiego ośrodek w Gierłatowie jest obecnie jedynym takim miejscem w Polsce i unikatowym w skali Europy. Nie słyszałem o podobnym miejscu, a wiem dużo na ten temat. Mam kontakt z policyjnymi koordynatorami, którzy zajmują się w poszczególnych województwach psami i końmi. Nie jest mi też znana praktyka tworzenia takich ośrodków w innych krajach - powiedział.

Twórcy ośrodka chcą go rozbudowywać, cały czas szukają środków na ten cel. Grzegorz Chmielewski przyznał też, że los utrzymywanego z datków i darowizn Zakątka Weteranów nie jest pewny. Stąd pomysł uruchomienia zbiórki pieniędzy poprzez portale crowdfundingowe.

Utrzymujemy się wyłącznie z darowizn, datków, zbiórek, z tego co otrzymamy - w ten sposób pozyskujemy m.in. materiały na budowę. Nasze możliwości są jednak ograniczone i nie są niewyczerpywalne. Trochę się boimy o przyszłość naszego ośrodka. Budujemy kolejne kojce, obecnie adaptujemy też starą stodołę na potrzeby stajni. W sierpniu przychodzi do nas czwarty koń i na razie nasze możliwości przyjmowania tych zwierząt się kończą - powiedział Chmielewski.

Stowarzyszenie liczy na wsparcie wszystkich osób, którym leży na sercu los "emerytów".

Nie chcemy dopuścić do sytuacji, w której zwierzę po zakończonej służbie się usypia, bo nie ma co z nim zrobić. Trzeba pamiętać o specjalnych zasługach tych psów i koni; społeczeństwo powinno być im wdzięczne za to, co robią - podkreślił przewodniczący stowarzyszenia.

(ak)