We Włodzimierzowie koło Piotrkowa Trybunalskiego zawalił się dom jednorodzinny. Spod gruzów udało się wydobyć kobietę, która miała niewielkie obrażenia. Strażacy późnym wieczorem uratowali także jej ojca. Znaleziono również ciało kobiety - żony poszkodowanego, która niestety już nie żyła. W akcji ratunkowej brało udział około 100 strażaków. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia był wybuch gazu. Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM Mateusz Chłystun, na posesji znajdował się punkt dystrybucji butli z gazem.
Strażacy zgłoszenie o zawaleniu się domu jednorodzinnego przy ul. Zdrowie we Włodzimierzowie w gminie Sulejów (powiat piotrkowski, woj. łódzkie) otrzymali o godz. 14:13. Jak wyjaśnił oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak, był to dwukondygnacyjny budynek z lekką konstrukcją dachową i żelbetowymi stropami. Uległ on całkowitemu zniszczeniu.
Rzecznik przekazał, że na miejsce zadysponowano dziesięć zastępów strażaków, grupy poszukiwawczo-ratownicze z Łodzi i Poznania oraz ciężki sprzęt, w tym dwie koparki.
Prawdopodobną przyczyną zawalenia się parterowego domu był wybuch butli z gazem. Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM Mateusz Chłystun, butli mogło być więcej ponieważ na posesji znajdował się punkt ich dystrybucji.
Według wstępnych ustaleń dom był ogrzewany za pomogą instalacji gazowej zasilanej butlami z gazem propan-butan. Obecnie nie ma zagrożenia wybuchem.
Jak później dowiedział się nasz reporter, ok. godz. 16 strażakom udało się wydobyć spod gruzów jedną osobę. Kobieta jest przytomna, doznała urazu nogi po zakleszczeniu się w gruzach budynku. Ranną zajęli się ratownicy z pogotowia. Obrażenia okazały się lekkie. Kobieta trafiła do szpitala w Piotrkowie Trybunalskim.
W pobliżu miejsca eksplozji słychać piły motorowe i odgłosy przerzucanego gruzu. By wesprzeć akcję, do Włodzimierzowa przyjechali strażacy z Poznania z psami ratowniczymi. Zwierzęta wskazały wieczorem miejsce, w którym znaleziono przysypaną gruzem kobietę.
Możemy potwierdzić, że wydobyliśmy ciało około 50-letniej kobiety przebywającej w tym budynku w czasie eksplozji. Lekarz stwierdził jej zgon. Znajdowała się ona na jednym z pięter domu - poinformował obecny na miejscu oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak.
Dodał, że jeden z psów poszukiwawczych potwierdził przebywanie pod gruzami żywej osoby. To poszukiwany mężczyzna, mąż zmarłej kobiety, którego ostatecznie udało się uratować późnym wieczorem, ok. godz. 22.
Z wywiadu przeprowadzonego z rodziną i minimalnego kontaktu z mężczyzną strażacy ustalili rejon, w którym się znajduje. Wszystkie nasze działania skupiały się na szybkim dotarciu do niego. Mężczyzna przebywał najprawdopodobniej w piwnicy, nad którą znajdowały się dwa stropy - informował Pawlak.
Mężczyzna nie został przygnieciony przez gruz, znajdował się w "luce" między zwałami. Ciężko ranny, ale przytomny został odwieziony do szpitala.
Wybuch w budynku był na tyle silny, że szkło z okien przeleciało przez całe podwórze i znalazło się na pobliskiej ulicy.
Akcja ratunkowa zakończyła się ok. godz. 1 w nocy.