Komendant komisariatu na warszawskiej Białołęce jest wśród zatrzymanych w sprawie zabójstwa biznesmena z Ciechanowa. 52-letni mężczyzna zaginął na początku lutego. Jego spalone, poćwiartowane ciało znaleziono w lesie.
Policja oficjalnie komunikuje jedynie, że materiał dowodowy mówi o prawdopodobieństwie udziału komendanta w śmierci biznesmena. Tu pada pytanie o motyw: Może tutaj mieć związek właśnie żona naszego funkcjonariusza, ale za wcześnie, żeby mówić tu jednoznacznie o motywach i przede wszystkim o sprawcach - mówi Maciej Karczyński z policji.
Według nieoficjalnych informacji żona policjanta wynajmowała pomieszczenie w budynku należącym do zamordowanego. W pewnym momencie pojawiły sie kłopoty z rozliczeniami. Ale to nieoficjalna wersja. Oficjalnie Karczyński dodaje, że w trakcie śledztwa wyszło na jaw, że ostatnią osobą, która widziała biznesmena, był właśnie zatrzymany policjant. Potem potwierdzono kontakty osobiste funkcjonariusza z zamordowanym mężczyzną oraz powiązania finansowe.
Najpierw zatrzymano 41-letniego Piotra M., którego policja podejrzewała o pomoc komendantowi. Ten miał podczas przesłuchania potwierdzić, że szef komisariatu na Białołęce brał udział w zabójstwie. Został zatrzymany.