Kraków nie musi być jedyny - mówi komendant główny policji. Dziennikarze RMF FM i TVP Kraków ujawnili, że w krakowskiej komendzie działała zorganizowana grupa przestępcza współpracująca z firmami holowniczymi.
Trzy firmy nielegalnie obsługiwały wszystkie stłuczki i wypadki płacąc haracze oficerom dyżurnym i szeregowym policjantom. Dotychczas zatrzymano 12 osób, w tym tym 7 policjantów. W komendzie wojewódzkiej policji w Krakowie odbyła się konferencja prasowa w tej sprawie. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marka Balawajdra:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Byliśmy gotowi do zatrzymań jeszcze przed pielgrzymką Benedykta XVI - mówi RMF FM jeden z oficerów policji. Okazało się jednak, że operację tę trudno przeprowadzić logistycznie. Stąd pomysł, by wyszkolić odpowiednią grupę funkcjonariuszy, którzy po zatrzymaniach natychmiast mogą zastąpić skorumpowanych policjantów - dodaje informator RMF FM.
Praktycznie wszyscy, którzy pracują jako dyżurni w komendzie miasta mogą być zamieszani w aferę – mówi jedna z osób znających szczegóły dochodzenia. Dzięki technikom operacyjnym zebrano mocne dowody wskazujące na działanie wręcz zorganizowanej grupy przestępczej. W sprawę może być uwikłanych nawet kilkudziesięciu funkcjonariuszy – mówi nasz informator – to niewyobrażalna liczba jak na Kraków. Każdy z nich był w stanie w ciągu roku zarobić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Biuro Spraw Wewnętrznych zakończyło śledztwo kilka miesięcy temu. Materiały – kilka tysięcy stron protokołów - przekazano do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Nie mogą potwierdzić, że prowadzimy takie śledztwo – powiedział nam prokurator Ryszard Tłuczkiewicz z PA w Krakowie – to tajemnica. Według naszych ustaleń, wszystkie materiały Prokuratura Apelacyjna przekazała do Tarnowa. Na ten temat nic nie będę mówić – nawet to, czy jest takie śledztwo. Mam zakaz – mówi prokurator Bożena Owsiak z tarnowskiej prokuratury.
Nie mogę odnieść się do żadnej konkretnej sprawy - powiedział z kolei Zbigniew Matwiej. Dodał jednak, że w podobnych przypadkach BSW przekazuje materiały prokuraturze i śledztwo, z punktu widzenia formalnego, staje się jej własnym. Matwiej przyznał także, że w historii policji nie było jeszcze sprawy, w którą zaangażowanych byłoby aż tylu funkcjonariuszy. Wody w usta nabrał także Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek, który odmowił wszelkich komentarzy na temat tej konkretnej sprawy.