Były prezes i wiceprezes upadłej już Rafinerii Nafty Glimar w Gorlicach zostali zatrzymani przez policję. Zdaniem prokuratury swoimi decyzjami doprowadzili do strat w zakładzie, sięgających 8 milionów złotych.

REKLAMA

W czasie przesłuchań byłemu prezesowi Zbigniewowi M. oraz wiceprezesowi Grzegorzowi S. prokuratorzy postawiali konkretne zarzuty.

Prezes rafinerii wspólnie z dyrektorem ekonomiczno-finansowym i członkiem zarządu są podejrzani o zawarcie z prywatnym przedsiębiorcą „umowy akwizycyjnej o charakterze pozornym” – mówi zastępca szefa prokuratury Ryszard Tłuczkiewicz. W rzeczywistości - jak tłumaczy - usługi nie były świadczone, a celem umowy było uzyskanie z Glimaru nienależnego wynagrodzenia.

W wyniku realizacji tej umowy rafineria obciążona została fakturami opiewającymi na kwotę niemal 8,3 mln złotych. Wszystkim trzem podejrzanym grozi do lat 10 pozbawienia wolności.

Wątek nieprawidłowości w rafinerii Glimar jest jednym z kilkudziesięciu wątków największego w kraju śledztwa paliwowego, prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie. Śledztwo dotyczy nielegalnego obrotu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki oraz prania brudnych pieniędzy.

Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z dziesięciu innych prokuratur w kraju. Sprawę bada zespół 14 prokuratorów; zarzuty postawiono już ponad 220 osobom. Przeciwko 77 oskarżonym skierowano do sądów dziewięć aktów oskarżenia. Niektórzy z oskarżonych dobrowolnie poddali się karze.