16 osób zatrzymanych podczas sobotniego Marszu Równości w Lublinie usłyszało zarzuty. Odpowiedzą między innymi za czynną napaść i naruszenie nietykalności cielesnej policjantów na służbie, pobicie i użycie przemocy wobec osoby małoletniej.
Jeden z policjantów poszkodowanych podczas sobotniego Marszu Równości w Lublinie wciąż jest w szpitalu. Funkcjonariusze interweniowali, gdy członkowie organizacji narodowych próbowali zakłócić legalną demonstrację.
Hospitalizowany policjant ma uszkodzony słuch, bo w pobliżu jego głowy wybuchła petarda rzucona w stronę funkcjonariuszy. Nie jest wykluczone, że jeszcze dziś wyjdzie ze szpitala. Wcześniej po badaniach do domu wypuszczono 7 jego poszkodowanych kolegów.
Zaraz po starciach z policją zatrzymano 21 osób. Sześć będzie odpowiadać za wykroczenia. W prokuraturze trwały dziś przesłuchania 16 uczestników kontrmanifestacji, którzy mieli popełniać przestępstwa.
Jak się dowiedział nasz dziennikarz - to nie koniec zatrzymań. Trwa analiza policyjnych materiałów filmowych, a także miejskiego monitoringu. Jak zapewniają policjanci - jest tam jeszcze wiele doskonale udokumentowanych przypadków łamania prawa.
(az)