Ponownie przepraszam wszystkie osoby, które ucierpiały. Wychowanków, rodziców, dyrekcję szkoły, kolegów i koleżanki – to jedyne oświadczenie, które złożyła dziś Justyna G. Nauczycielka jest oskarżona o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad uczniami w podstawówce w miejscowości Szczodre na Dolnym Śląsku. Proces kobiety ruszył dziś przed sądem w Oleśnicy.
Na sali nie pojawili się rodzice z dziećmi. Dziennikarze wysłuchali jedynie aktu oskarżenia i oświadczenia, które Justyna G. złożyła wcześniej.
Ruszy proces Justyny G. nauczycielki z podstawwki w Szczodre. Zaklejaa uczniom usta tam. @RMF24pl pic.twitter.com/tCGQkOviYn
BartekPaulusApril 14, 2016
Kobieta przyznała się do części zarzutów, między innymi do zaklejania ust taśmą. Tłumaczyła jednak, że do takiej sytuacji doszło tylko raz.
Sąd obejrzał dziś także nagrania z przesłuchań dzieci. Wyłączono jednak jawność tej części rozprawy. Ich upublicznienie, upublicznienie wizerunku nie byłoby wskazane ani dla postępowania, ani dla dobra samych małoletnich, pokrzywdzonych - tłumaczyła Dorota Lesińska, oskarżyciel z Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy.
Nauczycielka ze Szczodre przeprasza. Usta zakleia dzieciom tylko raz. Sd utajnia nagrania z zezna dzieci. @RMF24pl
BartekPaulusApril 14, 2016
W oświadczeniu, które zostało odczytane, nauczycielka tłumaczyła, że nie chciała skrzywdzić dzieci. Tłumaczyła, że nie miała wsparcia od pedagogów, a to była trudna grupa.
Justyna G. przyznała, że raz przywiązała apaszkami jedną z dziewczynek do krzesła. Trwało to jednak nie dłużej niż pięć minut. O sytuacji była poinformowana mama dziecka.
Nauczycielka przekonywała również, że nie biła dzieci. Nie wietrzyła także klasy w zimie, gdy uczniowie byli wewnątrz. Przyznała, że używała gwizdka, ale tylko po to, by zwrócić uwagę uczniów. Nie biła uczniów linijką. Pokazywała jedynie, jakie były kary, gdy ona była w szkole.
Kobieta przyznała też, że zakleiła dzieciom usta taśmą. Do takiej sytuacji miało dojść tylko raz. Tego dnia miała mieć kryzys i nie mogła poradzić sobie z grupą. Dzieci miały mieć zaklejone usta maksymalnie na 10-15 minut.
W odczytanym oświadczeniu nauczycielka zarzuciła również rodzicom podawanie szeregu nieprawdziwych informacji. Jej zdaniem samym dzieciom pomieszała się fikcja z rzeczywistością.
Według prokuratury, między wrześniem 2014 roku, a marcem 2015 roku nauczycielka znęcała się psychicznie i fizycznie nad sześcioletnimi uczniami. Oskarżona kazała trzymać dzieciom ręce w górze, przywiązywała je do krzeseł i zaklejała taśmą usta. Biła je również po rękach linijką oraz szarpała za uszy i ręce - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.
Kobiecie grozi do pięciu lat więzienia. W trakcie postępowania prokuratorskiego wobec nauczycielki zastosowano kilka środków zapobiegawczych - m.in. dozór policji, zakaz kontaktu z poszkodowanymi dziećmi i ich rodzicami, przebywania na terenie szkoły i wykonywania zawodu.
Sprawa wyszła na jaw na początku marca dzięki matce, która ukryła w plecaku syna dyktafon. Mój syn codziennie budził się o trzeciej lub czwartej w nocy z płaczem i błaganiem, żeby nie szedł do szkoły. Postanowiłam działać, dlatego podłożyłam dyktafon - opowiadała nam mama 6-letniego Franka.
Na nagraniu, do którego dotarł nasz reporter Bartłomiej Paulus, słychać, jak nauczycielka mówi do dzieci: Jeśli ktoś się odezwie niepytany, zalepiam buzię na cały dzień. Po chwili kobieta pyta dzieci, jakie słowo zaczyna się na literkę "I". W pewnym momencie podnosi głos i krzyczy: Moja ciocia?! Proszę bardzo, zalepiam buzię. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz. W tle słychać odgłos rwanej taśmy klejącej i słowa: Kara to kara. Zamykaj buzię. Porządek musi być! Ktoś jeszcze chce się odezwać?!
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Następnie nauczycielka - jak gdyby nigdy nic - kontynuuje lekcję. Po upływie 46 sekund wywołuje kolejne dziecko do zaklejenia ust. I znowu słychać odgłos rwanej taśmy klejącej. Padają słowa: Mam dużo taśmy. Bez obaw. Może się zlituję i wam na śniadanie odlepię. Taśmy jest jeszcze całkiem sporo.
Dlaczego dziewczynka na obrazku nie jest pokolorowana? - pyta dzieci nauczycielka. Gdy maluchy próbują coś powiedzieć, nauczycielka krzyczy: Nie każę się odzywać! Przestać stukać!
W pewnym momencie mówi natomiast: Na czas śniadania zdejmuję wam taśmy. Mam nadzieję, że nie będziecie już gadali w czasie, kiedy nie można gadać, czyli podczas śniadania. Bo niestety będę musiała zalepić wam buzie jeszcze raz.
Po nagłośnieniu sprawy kuratorium oświaty przeprowadziło kontrolę w szkole, a samorząd gminny prowadzący tę placówkę zawiesił nauczycielkę w obowiązkach.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
(mpw)