Rząd ma plany rozszerzania zakazu działalności kawiarni, barów i restauracji po godzinie 22:00. W pierwszej kolejności - o czym Ministerstwo Zdrowia już mówiło - ten zakaz ma działać w miejscowościach z tzw. stref czerwonych. Docelowo jednak może zostać wprowadzony na terenie całego kraju - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Myśli o tym zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i Kancelaria Premiera RP.
Zakaz działalności gastronomicznej po godzinie 22:00 miałby zamknąć furtkę powodującą łamanie prawa.
Dziś - formalnie - zakazana jest działalność dyskotek i klubów tanecznych. Ale wystarczy w weekendowy wieczór pójść do klubu - udającego restaurację albo bar - żeby zobaczyć, że ten zakaz jest nagminnie ignorowany. Są tłumy, jest ścisk, ale - zazwyczaj - nie ma maseczek. W dobie koronawirusa to niebezpieczne, zwłaszcza przy szybko rosnącej liczbie zakażeń.
Minister Zdrowia przekonuje, że po godzinie 22:00 mało kto chodzi do restauracji jeść. Często chodzi o zabawę. Mniejszy problem stanowią ogródki, czyli przebywanie na otwartej przestrzeni. Gorzej jest w zamkniętych pomieszczeniach. Te pierwsze już za kilka tygodni będą zamykane ze względu na chłodniejszą porę roku.
Dlatego najpierw rząd będzie chciał zakazać po godzinie 22:00 działalności wszelkich barów, kawiarni i restauracji w miastach ze stref czerwonych. A gdy za oknem zrobi się zimno, taki zakaz - jeśli sytuacja się nie poprawi - ma zostać wprowadzony w całym kraju. Po godz. 22 możliwe ma być tylko wydawanie jedzenia na wynos.