Najsłynniejsza toruńska taksówka nie trafi na złom. Udało się zebrać 3 tys. złotych, które było potrzebne, by uratować samochód. Duży Fiat, który wraz ze swoim właścicielem wystąpił w wielokrotnie nagradzanym filmie dokumentalnym "Taksówkarz", stanie się teraz atrakcją turystyczną.
Fiat 125p należy do pana Henryka Janickiego - najstarszego toruńskiego taksówkarza, który przez pół wieku woził pasażerów. Był dla nich uosobieniem dobrych manier i typowej, "przedwojennej" kultury. Wielu swoich klientów woził do chrztu, komunii i ślubu.
Kultowy Fiat służył mu przez 25 lat. Niestety, pan Henryk z powodu podeszłego wieku nie może już prowadzić, więc do tej pory samochód niszczał w garażu i groziło mu złomowanie. Szczerze mówiąc, żal mi tego auta - mówił kierowca. To bardzo udany egzemplarz, a ja nie jeździłem nim tylko po Toruniu. Byłem nim dwa razy w Hanowerze, raz w Wiedniu... - wspominał.
Samochód i jego właściciel wystąpili w krótkometrażowym filmie dokumentalnym toruńskiego reżysera Ryszarda Kruka. Obraz, nakręcony w 2008 roku, szybko zyskał miano kultowego i zdobył sporo wyróżnień. Wśród nich była nagroda na Tourism Film Festival w brazylijskim Florianoplis.
Aby uratować samochód potrzeba było niewiele - około 3 tysięcy złotych. Zbiórka, którą prowadziła Lokalna Organizacja Turystyczna w Toruniu, została zainaugurowana pod koniec października na festiwalu filmowym Tofifest w Toruniu. Dzięki pieniądzom samochód zostanie odnowiony i stanie się atrakcją turystyczną. Ponownie będzie woził pasażerów, tym razem na specjalnie zaprojektowanej trasie, weźmie też udział w imprezach miejskich.
Już w najbliższą niedzielę, czyli 13 stycznia, Duży Fiat stanie się jedną z atrakcji toruńskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Będzie można wylicytować długą wycieczkę po mieście w towarzystwie przewodnika. Na końcu trasy na zwycięzców licytacji czeka niespodzianka.
Paweł Balinowski