Beata Z. z Hipolitowa (Podlaskie) została prawomocnie skazana na 25 lat więzienia za zabójstwo piątki swoich nowo narodzonych dzieci. Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyrok w tej sprawie.

REKLAMA

Orzeczenie sądu pierwszej instancji, którym był Sąd Okręgowy w Łomży, zaskarżyły obie strony. Obrona chciała uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Prokuratura również zaskarżyła wyrok, bo uważa, że karą łączną za pięć zabójstw powinno być nie 25 lat więzienia, a dożywocie. Sąd odwoławczy uznał apelacje za bezzasadne.

Oskarżona chciała śmierci tych wszystkich dzieci, jest winna wszystkich pięciu zabójstw - mówił, uzasadniając wyrok, sędzia Janusz Sulima. Sąd apelacyjny ocenił, że to pierwsze wyjaśnienia składane przez Beatę Z. w śledztwie były prawdziwe. Przywoływał też cytaty z jej listu do najstarszej córki, w którym oskarżona przyznała się do zabójstw. Jednocześnie jednak ocenił, że orzeczona przez sąd pierwszej instancji kara łączna 25 lat więzienia była "adekwatna do stopnia szkodliwości społecznej", oraz że spełni także swoje funkcje w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. A dożywocie, w ocenie sądu, może być orzeczone tylko wtedy, gdy brak jakichkolwiek okoliczności łagodzących. Za okoliczności łagodzące wobec Beaty Z. sąd uznał to, że w śledztwie przyznała się i współpracowała z policją i prokuraturą (m.in. wskazała miejsca, gdzie pozostawiała dzieci), wyraziła skruchę, w liście do córki poprosiła o wybaczenie.

Sędzia Sulima zaznaczył, że nic nie może jednak usprawiedliwić tego, co zrobiła. Ale pytał też m.in., czy to także nie ojciec jest odpowiedzialny za los dzieci (konkubentowi Beaty Z. nie postawiono w tej sprawie zarzutów, bo w śledztwie nie znaleziono dowodów na jego współudział) oraz co w tej sprawie zrobili mieszkańcy Hipolitowa (zabójstwa miały miejsce w ciągu 12 lat).

Beata Z. z Hipolitowa była oskarżona o zabójstwo swoich dzieci urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 roku - trzech chłopców i dwóch dziewczynek. Według śledczych, kobieta świadomie pozostawiała dzieci po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie.

Szczątki dwojga z nich znaleziono na strychu jej domu, dwojga kolejnych - w piwnicy i w stodole. Szczątków piątego dziecka, utopionego - jak przyjęto w akcie oskarżenia - w stawie w Hipolitowie, mimo poszukiwań, nie udało się odnaleźć.

(mpw)