Jeszcze w tym tygodniu będzie gotowe zażalenie w sprawie zwolnienia do domu sprawczyni śmiertelnego wypadku w Kozach. W piątek wieczorem sąd odrzucił wniosek o tymczasowy areszt dla kobiety, która pod wpływem narkotyków śmiertelnie potrąciła dwóch chłopców. "Pobłażliwość sądów jest przerażająca" - komentuje w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą Janusz Popiel, prezes stowarzyszenia Alter Ego pomagającego ofiarom wypadków.
Sąd uznał jednak, że argument o zagrożeniu wysoką karą to za mało, żeby stosować tymczasowy areszt. Ponadto dowody zostały zebrane, są zeznania świadków, a do przygotowania jest jeszcze tylko opinia biegłych. A na ich ocenę tego, co się stało - zdaniem sądu - kobieta wpływać nie może. Dlatego wniosek prokuratury odrzucono i sprawczyni wypadku została zwolniona.
Droga w Kozach, gdzie doszło do wypadku jest bardzo niebezpieczna. Dwa lata temu w tym samym miejscu zginęła starsza kobieta. Została potrącona na tym samym przejściu dla pieszych - mówi Elwira Jurasz z policji w Bielsku-Białej. Po tamtym wypadku w pobliżu przejścia pojawiły się specjalne, odblaskowe znaki ostrzegawcze.
Kierowcy nagminnie łamią tam przepisy i jeżdżą za szybko. Od początku roku wystawiliśmy ponad 60 mandatów za przekroczenie tam dozwolonej prędkości - mówi Jurasz.
Przerażająca jest pobłażliwość sądów dla sprawców wypadków drogowych, w których giną ludzie - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą Janusz Popiel - prezes stowarzyszenia Alter Ego pomagającego ofiarom wypadków. To błędna decyzja - mówi o decyzji sądu ws. sprawczyni wypadku w Kozach. Podkreśla, że areszt powinien działać odstraszająco na wszystkich kierowców, którzy za nic mają przepisy ruchu drogowego. Przypomniana też, że 20-latce grozi kara nawet 12 lat więzienia. Jest zagrożenie wysoką kara i ta okoliczność, chociażby ze względu na prewencję ogólną, powinna być wystarczającym powodem zastosowania przez sąd aresztu - argumentuje.Według Popiela, istnieje niebezpieczeństwo, że sprawczyni wypadku ucieknie - chociażby za granicę, obawiając się odpowiedzialności. Mężczyzna dodaje, że pomagając ofiarom wypadku spotkał się już z takimi przypadkami. Podkreśla też, że kobieta może wpływać na opinie wydawane przez biegłego. Przekonuje, że wbrew pozorom, takie wypadki nie są rzadkością.