Jeszcze dziś ma zapaść decyzja, kiedy wydobyty zostanie wrak holownika, który kilka dni temu zatonął w Świnoujściu. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa walczy z wyciekiem paliwa z wraku Kuguara. Na szczęście, jak zapewniają służby, nie ma zagrożenia skażeniem środowiska.
Wrak otoczony jest specjalnymi zaporami, które zatrzymują olej wyciekający ze zbiorników Kuguara. Od wczoraj Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa zebrała z powierzchni około tony mieszanki wody i paliwa. Być może zanim Kuguar zostanie wydobyty z dna, uda się zastopować wyciek. Pod wodę musieliby zejść nurkowie, którzy zaczopują miejsce wycieku, ale jak dotąd na przeprowadzenie tej operacji nie pozwalają bardzo silne prądy.
Wrak leży na skraju toru żeglugowego. Miejsce jego położenia oznaczono specjalnymi bojami. Małe jednostki, w miejscu zatonięcia Kuguara mogą pływać bez ograniczeń, ruch dużych statków odbywa się wahadłowo.
Przyczyny zatonięcia holownika wyjaśnia Komisja Barania Wypadków Morskich. Kapitan holownika usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Grozi mu do dwóch lat więzienia i utrata uprawnień. Oprócz niego, pijani byli też 3 pozostali członkowie załogi. Trzeźwy był jedynie pilot, który zajmuje się pokazywaniem statkom drogi w porcie.
(j.)