"Polska musi wypełnić kamień milowy dotyczący Arachne, zanim będzie mogła złożyć swój pierwszy wniosek o płatność w ramach KPO" - przekazała rzeczniczka KE Veerle Nuyts. Arachne to w greckiej mitologii mistrzyni haftu, która utkała piękniejsza tkaninę niż Atena, a w świecie eurokratów to system informatyczny do zwalczania nadużyć finansowych.

REKLAMA

Rzeczniczka przypomina, że KPO wymaga kontroli "dostosowanych i proporcjonalnych do wyjątkowego charakteru programu". Chodzi o ochronę przed korupcją, oszustwami czy konfliktem interesów. W polskim KPO jednym z kamieni milowych jest uruchomienie systemu repozytorium do monitorowania realizacji KPO, czyli monitorowania wypełniania zobowiązań zawartych w kamieniach milowych i wyznaczonych celach.

Decyzja Wykonawcza Rady UE zatwierdzająca polski KPO przewiduje, że Polska musi stworzyć system repozytorium monitorowania wdrażania KPO - przekazała Nuyts. Dane z tego repozytorium trafią do systemu Arachne, który przechowuje dane o ostatecznych odbiorcach środków, wykonawcach, podwykonawcach i beneficjentach.

Dostęp do tych danych mają mieć odpowiednie organy krajowe i unijne w celu przeprowadzenia audytu i kontroli. System ten ma być wprowadzony i uruchomiony przed złożeniem pierwszego wniosku o płatność. Bez tego systemu KE nie wypłaci środków. Jeżeli system kontroli zostanie uznany za niewystarczający, plan nie może zostać zatwierdzony - przekazała rzeczniczka.

Sprawozdanie z audytu potwierdzające funkcjonalność systemu repozytorium przewidziano w kamieniu milowym na II kw. 2022 r., jednak rzeczniczka zapewnia, że to data "orientacyjna".

Veerle Nuyts przypomina także, że inne kraje też mają kamienie milowe dotyczące ich systemów kontroli i audytu. Jednak nieoficjalnie dziennikarka RMF FM usłyszała, że dla Brukseli wypełnienie kamienia milowego w sprawie Arachne jest ważne, bo Polska nie jest częścią Prokuratury Europejskiej, która zajmuje się ściganiem przestępstw naruszających interesy finansowe Unii. Komisja oceni środki zaproponowane przez Polskę zgodnie z tym i innymi kamieniami milowymi związanymi z pierwszą ratą, po złożeniu przez Polskę pierwszego wniosku o płatność - poinformowała rzeczniczka.

Von der Leyen nie zostawia złudzeń

Wczoraj szefowa KE Ursula von der Leyen stwierdziła, że "na teraz" Polska nie spełnia warunków KPO i nie będzie wypłaty środków. Nie możemy i nie wypłacimy żadnych pieniędzy. To są fakty na teraz - powiedziała Ursula von der Leyen przemawiając na uniwersytecie Princeton w USA.

Najpierw szefowa Komisji wyjaśniła, jak działa Krajowy Plan Odbudowy: jeśli państwo wykona umowę, to zostaną wypłacone pieniądze. Przypomniała, co nakazuje orzeczenie TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej i dokonała oceny.

Władze polskie nie chcą zmienić prawa w sposób, jaki zapisaliśmy to w umowie w kwestii przywracania niezawisłości sądownictwa. Dlatego nie możemy i nie wypłacimy żadnych pieniędzy. To są fakty na teraz - powiedziała szefowa KE.

Ursula von der Leyen negatywnie zatem oceniła wypełnienie przez Polskę warunków dotyczących niezależności sądownictwa, które zapisano w tak zwanych "kamieniach milowych".

Oficjalnie Komisja miała ocenić "kamienie milowe" po przesłaniu przez Polskę pierwszego wniosku o wypłatę. Warszawa zamierza to zrobić w przyszłym miesiącu.

Premier Mateusz Morawiecki mówił, że wniosek zostanie złożony "w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, być może wcześniej". Teraz jest już jednak jasne, że szanse na wypłatę miliardów euro bez zmian, jakich oczekuje KE - są równe zeru.

Przypomnijmy, że w lipcu szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała, że nowa ustawa o Sądzie Najwyższym (tzw. prezydencka) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Chodzi o to, że ustawa prezydencka nie gwarantuje, iż sędzia który powoła się na wyroki TSUE lub zwróci się do TSUE o opinie nie zostanie za to ukarany.

Szefowa KE przyznała, że sprawa z Polską jest "trudna", bo rząd używa narracji, iż to eurokraci z Brukseli nie chcą dać pieniędzy, mimo że nasz kraj pomagając Ukraińcom "zasłużył" na te środki. Szefowa KE stwierdziła, że te dwie sprawy, które łączy w swojej narracji rząd - nie mają ze sobą nic wspólnego. Wychwalała gościnność Polaków i ich reakcję na falę uchodźców wojennych, jednak przypomniała, że władze muszą dokonać niezbędnych reform, jeżeli chcą pieniędzy.

Kamienie milowe KPO

Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.

KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie, z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy. Zmian w SN oczekiwała KE w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE z lipca ub. roku. Komisja m.in. od zmian w tym zakresie uzależniała akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy.

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała "DGP", że aby otrzymać środki z Krajowego Planu Odbudowy, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak "nowa ustawa (nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej".