Na stoku narciarskim w Białce Tatrzańskiej doszło do zderzenia snowboardzistki z narciarzem. Poszkodowana, która - jak napisała - ma złamany kręgosłup, zgłosiła sprawę na policję i poszukuje świadków zdarzenia.
Do wypadku doszło 14 stycznia przy stacji Remiaszów w Białce Tatrzańskiej. Nastoletni narciarz zderzył się ze snowboardzistką. Oboje upadli. Po chwili nastolatek wstał i odjechał.
Poszkodowana kobieta napisała na profilu społecznościowym, że bezpośrednią konsekwencją zderzenia i pociągnięcia w dół jest złamanie kręgosłupa.
Aktualnie jestem po trwającej cztery godziny operacji stabilizacji kręgosłupa, bogatsza o nowe doświadczenia (m. in. bóle pooperacyjne, jakich nie życzę najgorszym wrogom) i sześć tytanowych śrub stabilizujących złamany krąg L1 - podkreśliła.
Snowboardzistka zgłosiła sprawę na policję i liczy na to, że zgłoszą się do niej narciarze, którzy widzieli, co się stało. Szukam świadków i uczestników wydarzenia, które w kilkanaście sekund wywróciło (i to całkiem dosłownie) moje życie do góry nogami - zaapelowała.
Zasady bezpiecznego korzystania ze stoków narciarskich określa tzw. narciarski dekalog FIS, czyli zbiór reguł dla narciarzy i snowboardzistów. Według pierwszego punktu, każdy narciarz powinien zachować się w taki sposób, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla innej osoby i nie powodować żadnej szkody. Punkt trzeci brzmi: Znajdujący się na stoku narciarz, który za względu na lepszą widoczność z góry, dysponuje większą możliwością wyboru trasy jazdy, musi wybrać taki tor jazdy, aby uniknąć wszelkiej możliwości zderzenia z narciarzem znajdującym się poniżej na stoku.
Każdego sezonu zimowego na stokach narciarskich w Polsce dochodzi nawet do kilku tysięcy wypadków, w tym również tragicznych oraz skutkujących bardzo ciężkimi urazami. Dla przykładu podczas ferii zimowych w 2018 r. trwających od 13 stycznia do 25 lutego, tylko na podtatrzańskich stokach doszło do 1495 wypadków narciarskich i snowboardowych, z czego ponad 1,2 tys. zdarzeń ratownicy zakwalifikowali jako ciężkie, wymagające leczenia szpitalnego i rehabilitacji - wynika ze statystyk Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trzeba jednak zaznaczyć, że ratownicy TOPR nie są wzywani do wszystkich wypadków narciarskich na Podtatrzu.