31-letni mężczyzna, który spowodował śmiertelny wypadek na ul. Sokratesa na Bielanach w Warszawie, zostanie przewieziony na oddział psychiatrii przy areszcie w Łodzi. Krystian O. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące przez warszawski Sąd Okręgowy. Formalnie nie został zatrzymany, ponieważ przebywał w szpitalu. Lekarze uznali, że ze względu na kondycję psychiczną nie może przebywać w areszcie śledczym. Stąd decyzja o przewiezieniu go na oddział psychiatrii.
We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do zażalenia prokuratury na wcześniejszą decyzję sądu o zastosowaniu wobec Krystiana O. dozoru policyjnego. Zdecydował, że 31-latek ma trafić na trzy miesiące do aresztu. Potem okazało się, że Krystian O. nie zostanie od razu aresztowany, bo jest w szpitalu.
Rzecznik stołecznej komendy nadkom. Sylwester Marczak potwierdził, że policja dostała opinię lekarzy. Mówi ona, że 31-latek nie może przebywać w areszcie.
Powinien przebywać w oddziale psychiatrii przy areszcie. Jest już pod nadzorem policji i realizowany jest konwój - poinformował. Ze względu na bezpieczeństwo Krystiana O. odmówił podania szczegółów.
Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM Grzegorza Kwolka, policyjny konwój przewozi Krystiana O. do aresztu w Łodzi, gdzie znajduje się specjalistyczny oddział psychiatryczny.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W ubiegłą niedzielę na ulicy Sokratesa w Warszawie 31-letni Krystian O. jadąc bmw potrącił przechodzącego po pasach pieszego. Mężczyzna był żony i z dzieckiem w wózku. W ostatniej chwili odepchnął rodzinę. 33-latek zmarł mimo reanimacji.
Kierowca bmw usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych - kobiety i jej dziecka - znajdujących się na przejściu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i odpowiadał na pytania obrońcy. Wyjaśnił, że niewiele pamięta, dodał, że oślepiło go słońce - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Z informacji przekazanych przez dyrektora Zarządu Dróg Miejskich wynikało, że Krystian O. jechał z prędkością nawet 130 km/h - w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h.
Co więcej, jego bmw było zmodyfikowane do tego stopnia, że policja miała wątpliwości, czy powinno zostać dopuszczone do ruchu.