Jest oficjalne śledztwo polskiej prokuratury dotyczące wypadku autokaru z turystami na Węgrzech. Będzie je prowadzić prokuratura okręgowa w Bielsku-Białej. W wypadku, do którego doszło 9 sierpnia zginęła jednak osoba, a ponad 20 kolejnych trafiło do szpitali. Turyści wracali z wczasów w Bułgarii.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie spowodowania katastrofy drogowej. Śledczy będą się też zajmować organizacją samego wyjazdu.
Zaraz po wypadku postępowanie wyjaśniające rozpoczęła Prokuratura Rejonowa w Bielsku-Białej, bo tam mieści się biuro organizatora wyjazdu. Ale teraz, ze względu na wagę sprawy, śledztwo poprowadzi już prokuratura okręgowa. Wszystkie dokumenty zostały tam już przekazane.
Polska prokuratura zajmuje się sprawą, bo choć wypadek miał miejsce poza granicami, to dotyczył on polskich obywateli. Nie bez znaczenia jest też - jak się ją określa - ekonomika procesowa. To w Polsce siedzibę ma organizator wyjazdu i firma wynajmująca autokar, to stąd są także turyści, którzy ucierpieli i kierowcy, czyli osoby, które np. będzie można przesłuchiwać.
Dlatego choć wypadek był na Węgrzech i strona węgierska ustala jego przyczyny, w Polsce toczyć się teraz będzie równoległe śledztwo.
Do wypadku doszło 9 sierpnia po godz. 6 w okolicy miejscowości Kiskunfélegyháza na południu Węgier. Jechało nim 44 turystów z Polski i dwóch kierowców. Jeden z pasażerów zginął, a 24 osoby znalazły się w szpitalu.