Ukraiński autokar, który miał wypadek w Leszczawie Dolnej na Podkarpaciu, jechał z przynajmniej dwukrotnie za dużą prędkością, dlatego wypadł z drogi - to ustalenia prokuratury. Autokar na drodze krajowej nr 28 między Przemyślem a Sanokiem przebił barierę energochłonną i uderzył w stojący na zakręcie drewniany krzyż, a następnie przekoziołkował i stoczył się ze skarpy. Zginęły 3 osoby, a 18 jest rannych. Wśród ofiar wypadku nie ma dzieci.
Autokar jechał z prędkością co najmniej 70-80 km na godzinę, podczas gdy na tym odcinku obowiązuje prędkość maksymalna 30 km na godzinę.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Te ustalenia wynikają ze wstępnej opinii biegłego, który był obecny na miejscu zdarzenia - poinformowała prokurator Marta Petkowska.
Leszczawa Dolna: Przygotowania do usunicia z drogi wraku autokaru pic.twitter.com/9Ln6DpCOKS
RMF24pl18 sierpnia 2018
Kierowca próbował manewrować, ale przy tej prędkości nie miał żadnych szans.
Jutro kierowca zostanie przesłuchany i zostanie mu przedstawiony zarzut rzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku czego śmierć poniosły trzy osoby, a wiele doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prokuratura wystąpi też z wnioskiem do sądu o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące.
Jak dodała prokurator Beata Starzecka-Skrzypiec, biegły z zakresu ruchu drogowego stwierdził, że kierowca jechał z prędkością znacznie przekraczającą dozwoloną w tym miejscu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że było to 70-80 km na godzinę przy ograniczeniu w tym miejscu do 30 km/h.
Za ten czyn Kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Mykoła Ł. miał zmiennika, ale - jak powiedziała prokurator - całą drogę od wyjazdu ze Lwowa sam prowadził. Był trzeźwy. Autokar wyjechał z tego miasta około godz. 16.30 w piątek.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.
(ph)