Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał kierowca autobusu, który w sobotę uderzył w ciężarówkę w Jadownikach niedaleko Brzeska w Małopolsce. Mężczyzna przyznał się do winy. Wyjaśnił, że zasnął za kierownicą. W groźnym wypadku rannych zostało 14 osób, w tym jedna ciężko.
Kierowca w czasie przesłuchania przyznał, że zasnął za kierownicą. Kiedy się ocknął, było już za późno, żeby uniknąć zderzenia.
Mężczyzna w chwili wypadku był trzeźwy. Stracił już prawo jazdy. Na razie objęto go policyjnym dozorem.
Do wypadku doszło w sobotę rano. Już wstępne ustalenia wskazywały, że kierowca najprawdopodobniej zasnął za kierownicą. Nie zauważył stojącego na czerwonym świetle samochodu ciężarowego. Piętrowy autobus uderzył w tył wywrotki prawą stroną.
Siła uderzenia była bardzo duża. Karoseria autokaru została rozerwana, rozbiły się też szyby, a pasażerowie wypadli z siedzeń. Spędzili w środku 30 minut, nim strażacy zdołali ich uwolnić.
Autobusem z Rzeszowa do Gdańska podróżowało w sumie 57 osób. Najciężej ranna została obywatelka Ukrainy. Z częściową amputacją nogi i urazem wielonarządowym trafiła do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Krakowie. Lżej poszkodowanych przewieziono do szpitali w Brzesku i Tarnowie.