Policja wyjaśnia okoliczności wybuchu, do którego doszło wczoraj w 12-piętrowym bloku w Zabrzu. W mieszkaniu na drugim piętrze eksplodował prawdopodobnie gaz. Wybuchł też pożar. 2 osoby zostały ranne. Ewakuowano 20 osób.
Ewakuowani mieszkańcy bloku przy ul. Struzika 6 w Zabrzu, w którym we wtorek doszło do wybuchu, spędzili noc u swoich rodzin lub w hostelu i hotelu przy hali sportowej. To lokatorzy ponad 30 mieszkań. Wieczorem na chwilę, w asyście strażaków, mogli wejść do swoich domów po najpotrzebniejsze rzeczy.
Dziś stan budynku ma ocenić inspektor budowlany. Analiza stanu technicznego konstrukcji budynku może potrwać nawet parę dni.
Jak relacjonuje reporter RMF FM Marcin Buczek, uszkodzeń jest sporo. Mieszkanie, gdzie był wybuch, zostało kompletnie zniszczone. Uszkodzone są drzwi do wielu innych mieszkań, siła eksplozji uszkodziła też okna, a po wybuchu także w tej części bloku spadła winda.
Ponadto, ponieważ po wybuchu powstał pożar, podczas akcji gaśniczej uszkodzona lub zalana została część elewacji budynku.
Mieszkający w sąsiedniej klatce relacjonowali reporterce RMF FM Annie Kropaczek o potężnym huku. "Wygięło szybę do środka na trzy cm", "Zatrzęsło blokiem" - mówili roztrzęsieni. Jedna z kobiet wspominała o silnie wyczuwalnym gazie.
"Wybuch był taki, że kilometr dalej szyby się zatrzęsły" - informował na Gorącą Linię RMF FM jeden z naszych słuchaczy.
Wskutek eksplozji poszkodowane zostały dwie osoby. Jedną opatrzono na miejscu, drugą był mężczyzna, znaleziony na zewnątrz budynku. To lokator mieszkania, w którym doszło do wybuchu. Był nieprzytomny, jego stan oceniano jako ciężki. Został przetransportowany śmigłowcem do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Tam ponad 30-letni mężczyzna został diagnozowany na oddziale ratunkowym. Okazało się, że nie doznał poważniejszych obrażeń wewnętrznych. Głównym problemem okazały się obszerne, poważne oparzenia.
Rzecznik zabrzańskiej policji sierżant sztabowy Sebastian Bijok przekazał, że rano w miejscu wypadku trwały czynności dochodzeniowo-śledcze. Wczoraj wysoka temperatura pogorzeliska uniemożliwiała pracę mundurowych.
"Dzisiaj czynności na miejscu trwają i zostaną zakończone, potem będziemy dalej zmierzać do wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia" - powiedział Bijok, potwierdzając też, że przedmiotem ustaleń będzie m.in. zweryfikowanie, czy poszkodowany mężczyzna został wyrzucony energią wybuchu z mieszkania czy też wypadł z uszkodzonego balkonu, starając się uciekać przed pożarem, który był następstwem wybuchu.