Jest akt oskarżenia w sprawie wybuchu gazociągu w Jankowie Przygodzkim w Wielkopolsce. Do tej tragedii doszło prawie pięć lat temu. Zginęły wtedy dwie osoby, a kilkanaście zostało rannych. Zdaniem śledczych, odpowiedzialnym za doprowadzenie do tragedii jest 36-letni inżynier nadzorujący budowę gazociągu wysokiego ciśnienia.
Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim skierowała do Sądu Okręgowego w Kaliszu akt oskarżenia w sprawie wybuchu gazu ziemnego. Rozszczelnienie się gazociągu Gustorzyn-Odolanów zagroziło zdrowiu i życiu wielu osób, a także mieniu w wielkich rozmiarach. Do wybuchu doszło w Jankowie Przygodzkim 14 listopada 2013 r.
W toku postępowania uzyskano szereg specjalistycznych opinii biegłych, różnych specjalności. Przeprowadzono badania radiograficzne spoin elementów gazociągu, a także uzyskano opinię mechanoskopijną rur wykluczającą działanie na nich narzędzi takich jak łyżka koparki. Uzyskano również opinię inżynieryjno-geologiczną, a także przeprowadzano dowody z innych opinii i ekspertyz, w tym Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego Katedry Konstrukcji Metalowych oraz Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej, a także Instytutu Inżynierii Materiałowej Wydziału Budowy Maszyn Politechniki Poznańskiej. Końcowe wnioski pozwoliły na ustalenie, że bezpośrednią przyczyną zdarzenia były nieprawidłowości w prowadzonych pracach budowlanych.
W poczet materiału dowodowego włączono również zbieżne z powyższymi procesowymi ustaleniami materiały Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Poznaniu, a także materiały postępowania Najwyższej Izby Kontroli.
Zarzuty usłyszał inżynier budowy gazociągu wysokiego ciśnienia. Podejrzanemu zarzucono mu m.in niedostosowanie sposobu prowadzenia robót ziemnych do norm. Jak ustalił Prokurator powyższe zaniedbania skutkowały rozerwaniem gazociągu DN 500 i niekontrolowanym wyciekiem gazu, jego zapłonem i powstaniem pożaru. Zginęli w nim operator koparki oraz dźwigu bocznego, 12 osób zostało poparzonych. Straty materialne oszacowano na 10 mln złotych.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego 36 latek nie przyznał się do przedstawionego mu zarzutu.
(mch)