Wszystkie dzieci, poszkodowane we wczorajszym wypadku polskiego autokaru w Rumunii, wyszły ze szpitali. Dziś mają wrócić do kraju innym autokarem. Natomiast ranny nauczyciel zostanie przewieziony karetką.
Grupa ośmiorga uczniów łódzkiej szkoły muzycznej dołączy do kolegów i opiekunów chóru, którzy spędzili noc w szkole z internatem w Sebesz. Tam wszyscy będą czekać na rumuński autokar, który ma zawieźć Polaków do granicy z Węgrami. Potem grupa przesiądzie się do polskiego autobusu i wyruszy w trasę do Łodzi.
Już wiadomo, że do Polski autokarem nie wróci dyrygent chóru. Nauczyciel z urazami brzucha, przeszedł operację i jeśli jeszcze dziś zostanie wypisany ze szpitala, to przywiezie go ambulans z polskim lekarzem.
Po wypadku autokaru do szpitali trafiło 19 uczniów i nauczyciel z łódzkiej szkoły muzycznej. Grupa wracała z festiwalu bałkańskiego w Bułgarii. Kierowca polskiego autokaru uderzył w TIR-a, który gwałtownie zahamował. Rumuńska policja i prokuratura wyjaśniają, przyczyny wypadku.