Wstrząsy górnicze to zmora mieszkańców Górnego Śląska. Trudno jednak udowodnić winę kopalniom i dlatego w piwnicach jednej z katowickich szkół zamontowano urządzenie rejestrujące podziemne wstrząsy.

REKLAMA

Akcelerometr ARP 2000 rejestrować będzie najmniejsze drgania. Potem odczyty trafią do pobliskiej kopalni Staszic. Niestety nie oznacza to, że złożone w sądzie wnioski o odszkodowanie zostaną zrealizowane. Do tego bowiem daleka droga.

Z odczytu tego urządzenia będzie wiadomo, że siła wstrząsu mogła uszkodzić dom. Problem w tym, że pod osiedlem Brynów znajdują się dwa chodniki. Jeśli więc dojdzie do tąpnięcia trzeba będzie ustalić, która z kopalni zawiniła. Potrzebne będą kolejne ekspertyzy biegłych, a to z pewnością wydłuży dochodzenie odszkodowań przez mieszkańców.