Do tąpnięcia w kopalni Wujek „Ruch Śląsk” doszło wczoraj późnym wieczorem niemal 800 metrów pod ziemią - ustaliła nasza reporterka Agnieszka Wyderka. Wstrząs - na szczęście - nie spowodował żadnych poważnych zniszczeń. Nikomu też nic się nie stało.
Wstrząs trwał kilka sekund. Można go było poczuć w: Katowicach, Chorzowie, Sosnowcu, Mikołowie i Czeladzi. Wyższy Urząd Górniczy odebrał kilkanaście zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców, kopalnia - dziesięć.
Wszystkie ewentualne skutki tąpnięcia: zniszczenia i pęknięcia, należy zgłaszać bezpośrednio do kopalni.
Siła drgań została określona na poziomie 8x10 do 6. potęgi dżula, co oznacza, że wstrząs można określić jako stosunkowo silny.
W polskim górnictwie do najpotężniejszy wstrząsu (4,2 w skali Richtera) od ponad 30 lat doszło 18 kwietnia ubiegłego roku. Wówczas - również w kopalni Wujek, w jej rudzkiej części - trwała najdłuższa akcja ratownicza. Służby do uwięzionych pod ziemią górników próbowały dotrzeć aż 67 dób. Mężczyźni, choć wstrząs przeżyli, prawdopodobnie udusili się przez brak powietrza.
Łącznie w akcję ratowniczą zaangażowanych było ponad tysiąc osób.
Wstrząsy i tąpnięcia - obok wybuchów metanu i pyłu węglowego - są najczęstszymi przyczynami górniczych tragedii.
APA