Tragiczny finał akcji ratunkowej po wstrząsie w Zakładach Górniczych "Rudna" na Dolnym Śląsku. Nie żyje jeden z poszukiwanych górników. W czasie zdarzenia pod ziemią było pięciu mężczyzn. Czwórka została wyciągnięta na powierzchnię i została im udzielona pomoc medyczna.
W momencie wstrząsu pod ziemią pracowało 5 górników, ratownikom udało się dotrzeć do czterech z nich. Cała czwórka została już wyciągnięta na powierzchnię. Trzech górników ma ogólne potłuczenia, jeden doznał urazu głowy i nogi. Wszyscy zostali już przekazani ratownikom medycznym i została im udzielona pomoc medyczna. Górnicy przechodzą badania lekarskie, ich obrażenia nie zagrażają życiu - przekazała Marcinkowska-Bartkowiak, dyrektor naczelna ds. komunikacji w KGHM.
Jak informuje w rozmowie z reporterem RMF FM Anna Osadczuk z KGHM, ratownikom - po poszukiwaniach - zlokalizowano również piątego górnika, niestety nie udało się go uratować. Mężczyzna miał 35 lat i pracował w ZG "Rudna" od 2007 roku.
W ZG Rudna, w wyniku wstrzsu zgin 35-letni grnik, a czterech zostao rannych. Grnik, ktry zgin, by mieszkacem Lubina, osieroci dwoje dzieci. Decyzj Prezesa Marcina Chludziskiego zostaa wprowadzona trzydniowa aoba we wszystkich oddziaach KGHM pic.twitter.com/7VHwnriLxX
kghm_saFebruary 7, 2020
Do wstrząsu doszło na oddziale G24 kopalni Rudna w Polkowicach na głębokości 1100 metrów. Miał on siłę tzw. górniczej "szóstki". W rejonie zagrożenia było pięciu górników. W związku z wypadkiem prezes KGHM Marcin Chludziński wprowadził we wszystkich oddziałach miedziowej spółki trzydniową żałobę.
Specjalna komisja wyjaśni okoliczności tragedii w kopalni. Komisja złożona z pracowników zakładów górniczych Runda i okręgowego Urzędu Górniczego rozpocznie pracę w poniedziałek. Do tego czasu oddział na którym doszło do wstrząsu będzie zamknięty.