„Polska opinia publiczna ma prawo do poznania prawdy” – piszą w liście do premiera Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Anna Walentynowicz i Krzysztof Wyszkowski. Działacze „Solidarności” bronią Antoniego Macierewicza i apelują do szefa rządu, by nie ulegał nagonce w jego sprawie.
„Polska opinia publiczna ma prawo do poznania prawdy w całym jej dramatyzmie i dlatego uważamy, że minister Macierewicz dokonał czynu patriotycznego, mającego na celu dobro państwa i narodu polskiego. Ci sami ludzie, którzy w roku 1992 obalali rząd Jana Olszewskiego za próbę ograniczenia wpływów posowieckiej agentury, dzisiaj znowu atakują ministra, który chce realizować te same cele" - głosi list byłych działaczy "Solidarności" i Wolnych Związków Zawodowych.
Zdaniem autorów listu, „nagonka medialna” przeciwko Macierewiczowi jest „w istocie próbą powstrzymania lustracji i trwającego od miesiąca procesu likwidacji WSI i tworzenia zupełnie nowych służb specjalnych Wojska Polskiego Polski niepodległej”.
W ubiegłą niedzielę wiceminister obrony Antoni Macierewicz zarzucił kilku byłym ministrom spraw zagranicznych współpracę z sowieckimi służbami specjalnymi. Wypowiedź wywołała polityczną burzę. Macierewicz przeprosił w piątek osoby urażone jego słowami, tłumacząc, że mówiąc o byłych szefach polskiej dyplomacji „użył niewłaściwego skrótu myślowego”.
Prof. Władysław Bartoszewski, Stefan Meller i Bronisław Geremek nie byli usatysfakcjonowani oświadczeniem Macierewicza. To oświadczenie maksymalnie unikowe, które nie jest przeprosinami - komentował prof. Bartoszewski.