Sąd tymczasowo aresztował współpracownika firmy finansowo-ubezpieczeniowej z małopolskiej Lianowej. Monika B. i Piotr. K mogli wyłudzić nawet trzy miliony złotych. To była klasyczna piramida finansowa - tak o działalności firmy mówią prowadzący śledztwo policjanci. Wpłaty od kolejnych osób pozwalały spłacić należności wobec poprzednich klientów. Wszystko trwało do ubiegłego tygodnia – wtedy firma przestała być wypłacalna.
Aresztowany 32-letni Piotr K. współpracował z właścicielką kancelarii, Moniką B. Zarzuty ma podobne jak pani z Limanowej. Wygląda na to, że ta sprawa w dalszym ciągu się rozwija. Na razie jest mnóstwo materiałów, które trzeba zweryfikować - powiedział reporterowi RMF FM Dariusz Nowak z małopolskiej policji. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Małopolska firma działała od kilku lat. Sprzedawała ubezpieczenia, a kilka miesięcy temu wprowadziła nową ofertę - Fundusze Inwestycyjne. Firma początkowo oferowała lokowanie pieniędzy na procent nieco wyższy od bankowego. Klienci, którzy zdecydowali się powierzyć jej pieniądze, byli zadowoleni - wpłacali gotówkę, a po jakimś czasie otrzymywali wypracowany zysk. Zachęceni premią byli przekonani o dobrym zainwestowaniu pieniędzy i najczęściej nie wypłacali kapitału, a jeszcze dopłacali dodatkową kwotę. Informacje szybko rozchodziły się w różnych środowiskach. Klienci polecali ten rodzaj inwestowania swoim znajomym. Problemy pojawiły się kilkanaście dni temu, gdy niektórzy inwestorzy, chcąc wypłacić wypracowany zysk, zaczęli mieć kłopot z odzyskaniem pieniędzy, a później także z kontaktem z właścicielką firmy.