Najwięcej zagubionych ludzi na metr kwadratowy znajdziecie w okolicach dworca PKP we Wrocławiu. Pod peronami zamknięto tunel, co zdecydowanie utrudnia życie podróżnym. Przez pół roku czynne będzie wejście jedynie od ulicy Suchej. To od centrum zostało zamknięte, bo musi zostać wyremontowane.
Żeby wejść na dworzec trzeba teraz przejść kilka ulic. Informacji, jak się poruszać - poza jedną mapą - nie ma zbyt wiele.
Czuję się trochę zagubiona. Jest trochę niebezpiecznie, bo pociąg może uciec. Brakuje informacji, gdzie iść - mówią mieszkańcy miasta, z którymi rozmawiała reporterka RMF FM Barbara Zielińska.
Pasażerowie, by dojść do wyjścia muszą obejść dworzec. Miały pomagać im autobusy, ale wciąż ich nie ma, bo PKP nie wiedziało, czy zdecydować się na takie rozwiązanie.
A jak już się dowiedziało, to okazało się, że uruchomienie takiej linii trwa. Zastanawialiśmy się, czy to rozwiązanie będzie prawidłowe. Teraz chcemy je przetestować, dlatego to tyle trwa. Plus wymagane procedury do uruchomienia linii -- tłumaczył niezbyt jasno Bartłomiej Sarna z PKP, a pasażerowie jakoś radzą sobie sami.