Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Jarosława Kaczyńskiego. Dymisji wicepremiera do spraw bezpieczeństwa domagała się opozycja. Zdaniem polityków to postawa Kaczyńskiego "zaogniła" sytuację w Polsce po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski określił wicepremiera mianem "architekta przemocy". Pochlebstwa pod adresem wicepremiera popłynęły natomiast ze strony premiera Mateusza Morawieckiego. Sam Jarosław Kaczyński przyznał, że większość tego, co zostało przez posłów opozycji powiedziane "to pomieszanie absurdu i kłamstw".
Napięta atmosfera w polityce. W przeddzień unijnego szczytu dotyczącego budżetu polscy posłowie debatowali w Sejmie nad wotum nieufności wobec wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Ostatecznie wniosek odrzucono.
Za odrzuceniem wniosku głosowało 233 posłów. Za jego przyjęciem było ich 216. Jeden poseł się wstrzymał.
Igranie bezpieczeństwem Polaków to zdrada stanu - powiedział szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka do obecnego na sali plenarnej Jarosława Kaczyńskiego. Budka zarzucił wicepremierowi brak odpowiedniego przygotowania Polski na pandemię i zaognienie sytuacji po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Pana czas się skończył, wie o tym pan premier Morawiecki i minister sprawiedliwości, dlatego toczą tak zażartą walkę - grzmiał z mównicy Budka. Poseł przekonywał także, iż Polsce potrzebne są nowe wybory.
Do końca listopada w Polsce zmarło 47 tys. więcej osób niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, do końca tego roku będzie to ponad 60 tys. zgonów więcej. To tak, jakby nagle z mapy Polski zniknął Ełk, Bełchatów albo Pruszków. I to osobiście obciąża pana, panie premierze Kaczyński, bo to pan jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo Polaków. Chciałbym, aby te liczby śniły się panu po nocach, by wreszcie zrozumiał pan, że igranie bezpieczeństwem Polaków to zdrada stanupowiedział Budka zwracając się do szefa PiS
Składamy wniosek, by bronić Polski przed Jarosławem Kaczyńskim i jego zachowaniem - mówiła natomiast Monika Wielichowska (KO).
W niespełna dwa miesiące zrobił pan tyle złego, ile innym fatalnym politykom zajmują lata - zwróciła się do wicepremiera.
Wielichowska przekonywała, że za rządów Kaczyńskiego policja doczekała się kryzysu społecznego zaufania. Wszyscy widzieliśmy jak tajniacy bili kobiety pałkami teleskopowymi i traktowali gazem - podkreślała.
Pałka w ręku policjanta to symbol obciążający Jarosława Kaczyńskiego jako wyraz odwetu na narodzie, którego nie rozumie i nie szanuje - dodała.
Kaczyński jest dziś kłębkiem nerwów; zamiast budować bezpieczeństwo, jest dziś architektem przemocy - stwierdził z kolei podczas sejmowej debaty szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. W podobnym tonie wypowiedział się lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. W jego opinii, obecny rząd podzielił Polskę "na lepszy i gorszy sort".
Podział medyków, prawdziwych bohaterów współczesnej Polski na tych, którym się należą dodatki i tym, którym pieniądze tydzień temu odebraliście. Pracodawców i przedsiębiorców podzieliliście według PKD, a nie liczby strat, które ponoszą przez Covid i nie daliście im wsparcia. Samorządowców wczoraj podzieliście według tych, którzy mają PiS-owską legitymację i dostali z Funduszu Inwestycji Lokalnych pieniądze i tych, którzy tej legitymacji nie posiadają i mieszkańcom tej wspólnoty obywatelskiej się nic nie należymówił Kosiniak-Kamysz
Podzieliliście dziennikarzy i media. Dziennikarzy na tych, którym się odpowiada na pytania i tych, których się opieprza na konferencji prasowej. Podzieliliście media na te, które są patriotyczne i te, które są, przecież wiadomo, "z ukrytej opcji". Podzieliliście nawet koła gospodyń wiejskich na te, którym się należą dotacje i te, które w ARiMRze się nie zarejestrowały i którym dotacji nie dacie - kontynuował.
Ale co najgorsze, podzieliliście Polskę, nasz ukochany kraj. Podzieliliście w ten sposób, że nie ma gwarancji bezpieczeństwa. Bo to nie liczba F35 gwarantuje bezpieczeństwo, ale wspólnota Polaków, wspólnota narodowa, świadomy swoich praw i obowiązków naród. A wy ten naród, tę wspólnotę rozbiliście - podkreślił Kosniak-Kamysz.
Robert Winnicki z Konfederacji stwierdził, że Kaczyński powinien zostać odwołany nie tylko za to, że jego stanowisko w rządzie zostało "sztucznie utworzone (...) w ramach administracji rządowej do politycznych gierek", a przede wszystkim dlatego, że "rozpoczął swoje urzędowanie od ataku na rolników, od wymiany ministra rolnictwa na biernego, miernego, ale wiernego, na kogoś, kto rolnictwa nie zna i je atakuje".
Nie wiadomo, co jest gorsze, czy to, że jest to polityczny plan podgrzewania emocji, czy to, że Jarosław Kaczyński nie panuje nad państwem i nad systemem, który stworzył - przyznał poseł. Mówił też o zajściach podczas Marszu Niepodległości.
Kaczyński odpowiada za brutalne działania policji, dokładnie toczka w toczkę z czasów Donalda Tuska - powiedział Winnicki.
Wicepremier z kolei wysłuchiwał zarzutów opozycji pod swoim adresem, ale i pochwał ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy często podczas wystąpień opozycji głośno, teatralnie się śmiali.
Jarosława Kaczyńskiego bronił m.in. Sylwester Tułajew z Prawa i Sprawiedliwości.
Nie ma żadnych wątpliwości wysoka izbo, że sprawy bezpieczeństwa Polski, bezpieczeństwa obywateli są dla naszego lidera niezwykle ważne. Szczególnie w tym czasie pandemii - mówił poseł.
Tułajew poinformował również, że klub PiS nie poprze wniosku o wotum nieufności wobec wicepremiera Kaczyńskiego.
Moja rada: mniej o prezesie Jarosławie Kaczyńskim i Prawie i Sprawiedliwości, a więcej o Polsce - zaapelował do opozycji.
Ogromna większość tego, co zostało tutaj powiedziane, to jest pomieszanie absurdu, kłamstw, ale bardzo często także czegoś co by można było określić jako projekcję własnych osobowości, własnej mentalności na kogoś innego - mówił Sejmie Kaczyński po wystąpieniach posłów opozycji.
Przemówienia, które tutaj słyszałem były różne; niektóre z nich zawierały pewną polityczną propozycję, cokolwiek przedwczesną. Kiedy będą wybory? O tym decyduje konstytucja, w 2023 roku - dodał wicepremier.
Mam nadzieję, że ta dobra strona, która teraz zabierała głos w tak zdecydowany sposób, jednak w imię swoich powszechnie znanych i praktykowanych od lat demokratycznych przekonań - co prawda trochę kwestionowanych przez to określenie "ulica i zagranica" i "opozycja totalna" - jednak pozwoli mi kilka słów powiedzieć. Wy uważacie, że na pożegnanie, ja uważam inaczej, a zdecydują ci, którzy tutaj siedzą i setki tysiące innych z PiS, ale także spośród wyborcówzaznaczył Kaczyński
Nie jesteście w stanie zrozumieć tego, że ktoś potrafi kierować się interesami Polski, a nie interesami swojej grupy - podkreślił.
Podczas sejmowej debaty głos zabrał również premier Mateusz Morawiecki.
Wizja Polski wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego to wizja, która stawia polską rację stanu na pierwszym miejscu; wizja opozycji jest wizją bardzo wielu błędów i patologii; nie tylko jesteście opozycją totalną, ale też opozycją zewnętrzną wobec polskich interesów - mówił Morawiecki.
Szef rządu ocenił, że "wniosek o wotum nieufności wobec wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, nie jest jedynie wnioskiem o jego odwołanie, ale także próbą zdezawuowania wizji Polski, którą Jarosław Kaczyński proponuje". Premier przedstawił "kilka podstawowych różnic" między spojrzeniem, jakie proponowali Jarosław i Lech Kaczyński, a wizją, którą proponowały "tzw. elity III RP".
Zacząć warto od tego, co było w ostatnim czasie tak bardzo widoczne. Tyle państwa ataków na nas, tyle pytań, tyle frustracji, tyle oszczerstw, tyle kłamstw w kontekście Covid-19, ale ani razu nie padło jedno podstawowe pytanie z waszej strony: jak możemy pomóc? Czy możemy pomóc jakoś? - zwrócił się do opozycji Morawiecki.
Podkreślił, że wicepremier Jarosław Kaczyński jest tą osobą, która "na samym początku rozpoznała błędną, patologiczną naturę III RP i ją w bardzo konkretnych i precyzyjnych słowach obnażała". Dzięki temu można było budować pewną ofertę. Ofertę sprawiedliwą, dobrą, opartą o drogę polityczną Lecha i Jarosława Kaczyńskich - dodał.
Wniosek o odwołanie Kaczyńskiego, który w rządzie nadzoruje resorty odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, został złożony w Sejmie 20 listopada przez Koalicję Obywatelską. Do pisma przyłączyła się także Lewica.
Jak informował szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka, podstawę wniosku stanowi "pięć grzechów" wicepremiera Kaczyńskiego: "gwałtowne pogorszenie bezpieczeństwa Polek i Polaków", "nieprzewidywalność", "zniszczenie instytucji państwowych", "pięć lat wyprowadzania Polski z UE" oraz "dzielenie i skłócenie Polaków". Przyszłość Polski, rozwój Polski, uzależniony jest od tego, czy Kaczyński straci władzę - podkreślał szef PO.
Politycy opozycji zarzucali Jarosławowi Kaczyńskiemu m.in. "zaognienie" sytuacji w Polsce po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
W całym kraju bowiem od 22 października trwają protesty, które są wyrazem sprzeciwem wobec zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych.
Wywołało je orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Głównym inicjatorem akcji protestacyjnych jest Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Wicepremier komentując - w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych - protesty Strajku Kobiet nawoływał m.in. do obrony kościołów.