„Rząd PiS kolonizuje polskie państwo i traktuje je jako folwark” – tak były minister obrony narodowej Bogdan Klich komentuje zerwanie kontraktu na caracale. Dodaje, że PiS „dawno postawił kreskę na Niemczech, a teraz uderzył otwartą ręką Francuzów w twarz”. "PiS obawia się tylko i wyłącznie reakcji ze strony USA, nie obawia się Unii Europejskiej ani jakiegokolwiek kraju członkowskiego Unii " - powiedział były szef MON. Klich sugeruje także, że teraz pieniędzy zamiast na „cel helikopterowy” zostaną przekazane na inny cel. „Albo w wojsku - jak obrona terytorialna albo poza wojskiem - jak kolejne świadczenia socjalne. Być może to jest trzeci powód, dla którego mamy do czynienia z takim zamieszaniem” –powiedział Bogdan Klich w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Zielińskim.

REKLAMA

Michał Zieliński RMF FM: Jaka jest przyczyna zwrotu od Caracali w stronę Black Hawk'ów? Odwrotu od francuskiego koncernu Airbus Helicopters i zakupu śmigłowców od amerykańskiego Lockheed Martin? Przyczyny są związane z kwestiami finansowymi, czy również technicznymi lub geopolitycznymi?

Bogdan Klich, były minister obrony: Polityka. Czysta polityka. Zarówno wewnętrzna jak zagraniczna. Rząd PiS kolonizuje polskie państwo i traktuje je jako folwark, uważając, że może posługiwać się według własnej woli narzędziami, w które wyposażyli go wyborcy, że prawo go nie obowiązuje. Rząd PiS staje poza prawem, nawet nie ponad prawem, a poza prawem...

Na czym w tym przypadku miałoby polegać stawanie ponad czy poza prawem?

Jeżeli minister obrony narodowej kilka dni po tym jak zostały formalnie zakończone rozmowy na temat offsetu od jednego potencjalnego dostawcy - i to takie, które wcześniej prowadzono przez 21 miesięcy - ogłasza, że w zasadzie został już dokonany wybór innych śmigłowców - mówi co prawda o kilku, a nie kilkudziesięciu ale innych - to działa bez żadnej procedury, to działa niezgodnie z obowiązującymi przepisami, bo nawet jeśli jest to tak zwana Pilna Procedura Operacyjna, to to jest specjalna procedura, która też zobowiązuje żeby wystąpić z zapytaniem ofertowym, żeby otrzymać odpowiedź od producenta itd..

Mówił pan o względach polityki wewnętrznej, ale i zagranicznej.

Dla PiS liczy się tylko i wyłącznie Waszyngton. PiS obawia się tylko i wyłącznie reakcji ze strony USA, nie obawia się Unii Europejskiej ani jakiegokolwiek kraju członkowskiego Unii. Dawno postawił kreskę na Niemczech, a teraz uderzył otwartą ręką Francuzów w twarz. Lekceważy Europę i Unię, a obawia się wyłącznie reakcji ze strony Ameryki. W związku z tym występuje w sposób bezceremonialny i otwarty przeciwko największemu koncernowi zbrojeniowemu, jaki istnieje w Europie czyli Airbus Group, narażając polskie przedsiębiorstwa na to, że żadne z poważniejszych podmiotów europejskich w przyszłości nie będzie chciał z nimi kooperować.

Czy nie uważa pan jednak, że być może - w pewnym sensie - rozsądniejsza jest współpraca na tym polu z państwem, które mocniej wspiera nasze strategiczne interesy, chociażby wobec Rosji niż Francja, która bywa w tej kwestii letnia?

Jest rzeczą oczywistą, że z Amerykanami należy współpracować i sam - jako ten który po raz pierwszy w historii Polski podpisał porozumienie o stacjonowaniu w Polsce żołnierzy amerykańskich - uważam, że Ameryka jest naszym najważniejszym partnerem. Jednak Europa jest partnerem ważnym. Dlatego poprzedni rząd, kiedy komunikował społeczeństwu swoje decyzje, z jednej strony mówił o kontrakcie z Raytheonem na dostawy amerykańskich Patriotów dla obrony polskiego nieba, a z drugiej strony informował o wyborze europejskiego produktu. Zatem komunikat polityczny był jednoznaczny: chcemy współpracować zarówno z Ameryką jak i z Europą. Rząd PiS wysadza tę koncepcje geopolityczną w powietrze, nastawiając się wyłącznie na współpracę z Amerykanami, a wchodząc w konflikt z europejskim gigantem Airbus Group. To konflikt nie tylko polityczny ale też finansowy, który będzie miał bardzo poważne konsekwencje

Skoro mówi pan, że nie ma pan złudzeń, co do przyczyn tej decyzji, a minister Macierewicz zapowiada nową procedurę, która ma doprowadzić do zakupu trzonu helikopterów dla polskiej armii, to od kogo w takim razie kupimy te helikoptery, pana zdaniem?

Tego nie wiemy, tak samo jak nie wiemy, czy była przeprowadzona jakakolwiek równoległa do negocjacji offsetowych z Francuzami procedura w Pilnej Potrzebie Operacyjnej, czy też nie było. Obawiam się że nie było. (...) Nie wykluczałbym każdej możliwości łącznie z tym, że będą nieskoordynowane działania prowadzące do tego, że nasze wojsko będzie dostawać informacje sprzeczne z poprzednimi, a w końcu się okaże, że część środków, które zostały przeznaczone na cel helikopterowy, nie zostanie wydana i będzie przekazana na zupełnie inny cel: albo w wojsku - jak obrona terytorialna albo poza wojskiem - jak kolejne świadczenia socjalne. Być może to jest trzeci powód, dla którego mamy do czynienia z takim zamieszaniem, że pod koniec roku odbywa się dyskusja budżetowa i już widzę ministra finansów, który chciałby pozyskać trochę środków z MON na wypełnienie tej dziury, jaką stwarzają programy socjalne PiS. Może chodzi o to, by nie wydać pieniędzy z budżetu MON pod pretekstem fiaska rozmów z Francuzami i niewyłonieniem innego dostawcy

Czyli na pytanie "od kogo kupimy helikoptery" odpowiada pan "być może od nikogo"?

Być może od nikogo w tym roku, może to będzie kilka sztuk, ale kupowanie chleba na kawałki mija się z celem - trzeba kupować cały bochen.

(j.)