Alarm dla żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Mundurowi służący w tej formacji otrzymali minionej nocy rozkaz, by natychmiast stawić się w jednostce. Dowództwo zapewnia, że nie ma to związku z bieżącym zagrożeniem dla naszego państwa, ale z ćwiczeniami.

REKLAMA

Chodzi o sprawdzenie gotowości żołnierzy WOT do działania. Dowództwo sprawdza w ten sposób, ilu żołnierzy i w jakim czasie stawi się na wezwanie w danej jednostce.

Te ćwiczenia to element szerszych działań. Chodzi o tzw. certyfikację rodzajów sił zbrojnych. Terytorialsi są poddani temu procesowi jako pierwsi w polskiej armii. Certyfikacja ma potwierdzić, czy dana formacja w siłach zbrojnych spełnia określone, NATO-wskie normy i jest tym samym zdolna do wykonania powierzonych zadań.

Główne kryteria, które mają znaczenie przy wydawaniu certyfikatu, to przede wszystkim kompletny stan osobowy - również w akcjach takich jak ta minionej nocy - oraz poziom wyszkolenia żołnierzy i ich wyposażenie.

Wojska Obrony Terytorialnej są piątym rodzajem Sił Zbrojnych RP. W WOT służbę pełnią żołnierze zawodowi oraz żołnierze pełniący nowy rodzaj czynnej służby wojskowej, tj. Terytorialną Służbę Wojskową. Obowiązek TSW jest pełniony w obszarze swojego zamieszkania na dwa sposoby - rotacyjnie (podczas odbywania ćwiczeń i szkoleń wojskowych) oraz dyspozycyjnie (w pozostałym czasie).

Terytorialsi są gotowi do działania zarówno w czasie pokoju, kryzysu, jak i wojny. Współdziałają z żołnierzami wojsk operacyjnych oraz innymi służbami i formacjami mundurowymi.