Do Sejmu wpłynął wniosek prokuratury o wyrażenie zgody na uchylenie immunitetu posłowi PSL-UED Stefanowi Niesiołowskiemu - poinformował PAP dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Obecnie wniosek jest opiniowany przez służby prawne Kancelarii Sejmu.
Jeżeli dokument będzie spełniał wymogi formalne, zostanie przekazany do komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych, a o treści wniosku zostanie także zawiadomiony poseł nim objęty - podkreślił dyrektor CIS.
Prokuratura Krajowa poinformował w czwartek PAP, że zamierza postawić posłowi Niesiołowskiemu zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym.
Wczoraj informowaliśmy, że Prokuratura Krajowa zamierza postawić zarzuty korupcyjne posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu. Miał on w okresie od stycznia 2013 roku do końca 2015 roku przyjmować "korzyści osobiste w postaci usług seksualnych" w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych biznesmenów.
Jak informują śledczy, działania operacyjne w tej sprawie prowadzono od 2013 roku. Ustalono, że zatrzymani wczoraj biznesmeni Bogdan W. i Wojciech K. regularnie organizowali spotkania Stefana Niesiołowskiego z kobietami i płacili za nie.
Bogdan W. i Wojciech K. umawiali kobiety na spotkania ze Stefanem Niesiołowskim, organizowali miejsca, w których dochodziło do zbliżeń, organizowali transport dla kobiet i wypłacali im wynagrodzenie za usługi seksualne na rzecz posła. Do takich zdarzeń doszło co najmniej trzydziestokrotnie - podała prokuratura. W takich spotkaniach miały uczestniczyć "kobiety trudniące się zawodowo lub okazjonalnie prostytucją".
Według śledczych, w zamian za te spotkania Stefan Niesiołowski podejmował działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów. Rezultatem było zawarcie przez te spółki korzystnych dla nich umów handlowych z Grupą Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A.: w lutym 2014 roku, w sierpniu 2015 roku i we wrześniu 2015 roku. Ich łączna wartość sięgała 13 milionów złotych - informuje prokuratura. Kluczowe decyzje miał podejmować ówczesny prezes Grupy - protegowany Niesiołowskiego, który według śledczych czuł się wobec niego zobowiązany. Dodatkowo Niesiołowski miał podjąć starania, by w Urzędzie Miasta Łodzi została zatrudniona osoba wskazana przez jego znajomego biznesmena Wojciecha K.