Włoski ksiądz Jacques Amateis, o którego śmierci podczas walk palestyńsko-izraelskich w Betlejem informowały agencje, żyje – twierdzi watykańska agencja Fides. Salezajnin skontaktował się z nuncjaturą watykańą w Izraelu i powiedział, że nikt z jego otoczenia nawet nie został ranny. Walki w Betlejem trwają od rana, gdy Izraelczycy – szukając terrorystów – wkroczyli do miasta.
65-letniego salezjanina z Włoch, miały dosięgnąć dosięgły pociski, gdy odprawiał mszę w klasztorze Najświętszej Marii Panny w Betlejem. Postrzelone miały zostać także siostry zakonne. Szef agencji Fides, ojciec Bernardo Cervellera poinformował AFP, że osobiście dzwonił do nuncjatury apostolskiej w Izraelu, gdzie jeden z sekretarzy nuncjusza, arcybiskupa Pietro Sambiego powiedział mu, że kontaktował się z ks. Amateis i że ten żyje.
Starcia w Betlejem wybuchły wczesnym rankiem, gdy kolumna izraelskich czołgów zatrzymała się kilkaset metrów od Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Na obrzeżach Placu Żłóbka - centralnego placu Betlejem, w rejonie bazyliki - doszło do starć izraelsko-palestyńskich. Kilkudziesięciu palestyńskich snajperów zza murów domów ostrzeliwało żołnierzy izraelskich. Izraelczycy odpowiedzieli ogniem z dział czołgowych i karabinów maszynowych.
Izraelska armia od pięciu dni wkracza do palestyńskich miast. Żołnierze zajęli dotąd Ramallah (główna kwatera Arafata została otoczona), Betlejem, Tulkarem, Kalkilia, oraz Nablus. W tym ostatnim mieście czołgi pojawiły się w pobliżu obozu uchodźców Balata, gdzie miesiąc temu Izraelczycy toczyli krwawe starcia z Palestyńczykami. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF do Autonomii Palestyńskiej Jana Mikruty:
Uwięzionemu w swej kwaterze głównej w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu Jaserowi Arafatowi zaczyna brakować żywności. Palestyńczycy przyznają jednak, że Izraelczycy pozwalają na dostarczanie Arafatowi wody. Przypomnijmy, że izraelska operacja to odpowiedź rządu Ariela Szarona na serię krwawych zamachów palestyńskich terrorystów w Izraelu.
foto RMF
17:35