Prowadził po pijanemu samochód, którym jechała również dwójka dzieci. Spowodował kolizję i uciekł z miejsca wypadku. Co więcej, nie miał ani prawa jazdy, ani dowodu rejestracyjnego. Naprawdę długa jest lista przewinień kierowcy, którego zatrzymali policjanci z Pilicy w Śląskiem. Teraz mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.
Na ul. Piłsudskiego kierujący daewoo tico uderzył w fiata cinquecento. Po kolizji nawet się nie zatrzymał. Uszkodzony samochód zauważył patrol z Pilicy, który po krótkim pościgu zatrzymał kierowcę. Podczas kontroli okazało się, że ma on w wydychanym powietrzu ponad 1,5 promila alkoholu. W aucie oprócz kierującego była dwójka dzieci w wieku 11 i 13 lat.
W czasie rozmowy z policjantami 37-letni mieszkaniec gminy Wolbrom przyznał się, że miesiąc wcześniej stracił prawo jazdy, również za prowadzenie po alkoholu. Nie miał też dowodu rejestracyjnego, który policjanci zatrzymali wcześniej za zły stan techniczny auta, i obowiązkowego ubezpieczenia OC. Teraz grozi mu do trzech lat więzienia.
Nie był to jedyny taki przypadek w ostatnich dniach na drogach województwa śląskiego. Wodzisławscy policjanci zatrzymali 24-latka, który doprowadził do kolizji, mając w organizmie 2 promile alkoholu. Wcześniej dostał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Także 2 promile alkoholu miał kierowca fiata, zatrzymany przez policjantów w Siemianowicach Śląskich. Próbował zresztą przekupić ich 10 tysiącami złotych. Może mu grozić do 10 lat więzienia.
W sumie podczas długiego weekendu policjanci odnotowali na śląskich drogach 117 wypadków i blisko 1000 kolizji. Zginęło 10 osób, a ponad 140 zostało rannych. Funkcjonariusze zatrzymali też blisko 600 pijanych kierowców.