Wielki Protest Mundurowych, czyli oddolna inicjatywa funkcjonariuszy, dziękuje w wydanym oświadczeniu NSZZ Policjantów, że nie przystał na wczorajsze "poniżające propozycje wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika". Z drugiej jednak strony krytykuje ich sposób prowadzenia negocjacji z rządem. Wiceminister spotkał się wczoraj z policyjnymi związkowcami i zaproponował podwyżkę o 30 złotych do 500 złotych brutto.
Wczoraj odbyły się rozmowy wiceministra Macieja Wąsika ze związkowcami, które na spotkaniu reprezentowali policjanci. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przedstawiło służbom mundurowym nową propozycję realizacji porozumienia sprzed trzech lat, dotyczącego między innymi wynagrodzeń.
W poniedziałek odbędzie się kolejna tura rozmów, na której obecni będą już przedstawiciele wszystkich służb. Jak podkreślił przewodniczący związku strażników granicznych Marcin Kolasa, związki zawodowe działające w służbach mundurowych mówią jednym głosem w sprawie negocjacji z MSWiA. Pytany, czy planują protest, przyznał, że decyzję o tym podejmą dopiero po oficjalnym zapoznaniu się z propozycjami Macieja Wąsika.
Dodajmy, że na jutro zwołano posiedzenie rady Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych, na którym będą oceniane dotychczasowe postępy w negocjacjach z MSWiA. Na razie wiadomo jedynie, że nie zgodzą się na oferowaną przez ministerstwo podwyżkę, czyli 500 złotych brutto.
"Poniżającymi", nazywa wczorajsze propozycje wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika Wielki Protest Mundurowych, czyli oddolna inicjatywa funkcjonariuszy, w oświadczeniu, które otrzymał reporter RMF FM. Z jednej strony dziękują za nie przyjęcie ich, a z drugiej są niezadowoleni ze sposobu, w jaki związki prowadzą negocjacje.
Część protestujących funkcjonariuszy twierdzi bowiem, że żądania związków nie są wystarczające. Uważają, że podwyżka 500 złotych "na rękę" nie jest satysfakcjonująca. Chcieliby dopisać do tej kwoty niezrealizowaną, a przewidzianą w porozumieniu sprzed trzech lat, tegoroczną podwyżkę.
Z kolei propozycję stworzenia zespołu negocjacyjnego, który zajmie się zgłaszanymi przez nich postulatami, uważają za bardzo dobre rozwiązanie.
WPM pisze również, że inicjatywa "dała zebranym funkcjonariuszom dowolność w formie wyrażenia niezadowolenia z fiaska tych rozmów." Z relacji funkcjonariuszy wynika, że w wielu miejscach w Polsce na znak protestu zamiast wystawiać mandaty - jedynie pouczają. Teraz zaczęły pojawiać się przypadki przechodzenia policjantów na zwolnienia lekarskie.
Członkowie oddolnej inicjatywy twierdzą, że w ich szeregach jest już ponad 33 tys. osób. Do tej pory krytykowali związki za uległość wobec rządu.
Wczoraj MSWiA podniosło o 30 złotych podwyżkę płac na przyszły rok. Od stycznia policjanci, a także inni mundurowi, mieliby dostać 500 złotych podwyżki brutto. Dodatkowo wiceminister Wąsik zaproponował likwidację limitów stanowisk w komendach powiatowych i miejskich, co ma ułatwić awansowanie.
MSWiA chce sprawić także, by najmłodsi policjanci z drugiej i trzeciej grupy zaszeregowania zostali przeniesieni o grupę wyżej. Obiecano też, że waloryzacja w budżetówce automatycznie obejmować będzie funkcjonariuszy.
Związki domagają się między innymi podwyżki 500 złotych, ale na rękę. Dodatkowo chcą, by była ona równa dla wszystkich, bez względu na staż i grupę zaszeregowania.
Uczesnicy "Wielkiego Protestu Mundurowych 2021" wydali oświadczenie, w którym podkreślili, że ich "postulaty są nie tylko finansowe". "Widzimy bardzo dużo bolączek naszej formacji i chodzi o jej naprawę" - napisali.
Wśród tych bolączek wymienili coraz gorszy odbiór policji przez społeczeństwo, zmniejszenie liczby ośrodków szkolenia, skracanie kursów podstawowych dla policjantów, braki sprzętowe i przestarzałą flotę samochodową.
Na ostatnim miejscu wskazali kwestie uposażeń, ograniczonego finansowania awansów, dodatków funkcyjnych i funduszu motywacyjnego.
Autorzy pisma skrytykowali również w ostrych słowach szefostwo NSZZ Policjantów, które - jak twierdzą - nie reprezentuje funkcjonariuszy i nie zadbało o realizację porozumienia z MSWiA sprzed trzech lat.
"W ostatnich dniach na stronie internetowej Zarządu Głównego NSZZ Policjantów pojawiały się różne publikacje. Najpierw sugerowały, że nasze istnienie i wypowiedzi to ‘hejt’, ‘mowa nienawiści’, nazwano nas internetowymi botami, algorytmami. Następne w publikacjach nas straszono. Wskazywano artykuły Kodeksu karnego, odnoszące się między innymi do stalkingu, gróźb karalnych, zniesławienia. Jednak większość z nas zna je doskonale, bo są przedmiotem naszej codziennej pracy" - skwitowali uczestnicy "Wielkiego Protestu Mundurowych 2021"