Wielka akcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego w instytucjach podległych Ministerstwu Sprawiedliwości i w prywatnych firmach. Chodzi o w sumie 55 miejsc w całym kraju. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, agenci weszli m.in. do siedziby kierownictwa Służby Więziennej i do dwóch zakładów karnych: w Czarnem i Krzywańcu. Sprawa dotyczy m.in. nieprawidłowości przy inwestycjach w Programie Pracy Więźniów. Co ważne, CBA pojawiło się w zakładzie karnym, w którym w zeszłym roku wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki otwierał meblarską halę produkcyjną dla osadzonych.
Agenci przeszukiwali biura, a także zabezpieczali dokumentację związaną z tworzeniem hal produkcyjnych w zakładach karnych, w których osadzeni mieli składać meble. Są podejrzenia, że doszło przy tych inwestycjach do nadużyć finansowych, a chodzi o publiczne pieniądze z jednego z programów Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Umowy na dofinansowanie zostały przez przedsiębiorstwa podpisane w połowie 2014 roku.
Reporterzy RMF FM dowiedzieli się nieoficjalnie, że inwestorzy mieli zawyżać kosztorysy na zakup maszyn i prace budowlane - a na tej podstawie dostali dofinansowanie.
Jak usłyszeli w prokuraturze nasi dziennikarze, chodzi o prawie 50 milionów złotych - tyle wyniosło dofinansowanie dla dwóch znanych w kraju firm meblarskich.
Śledztwo trwa od lipca zeszłego roku, a sprawa jest wielowątkowa. Główne jej wątki dotyczą nieprawidłowości przy realizacji umów o dofinansowanie - powiedział naszemu reporterowi Kubie Kałudze Marcin Załęski z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Dopytywany, czy można mówić tu o wyłudzeniu unijnych środków, odparł: Na dzień dzisiejszy bierzemy pod uwagę taką kwalifikację.
Prok. Załęski podał również, że "ustalenia śledztwa obejmują kilkadziesiąt osób, które w różny sposób i na różnym etapie uczestniczyły w realizacji przedmiotowych kontraktów".
Warto przy okazji zauważyć, że Program Pracy Więźniów to oczko w głowie wiceministra Jakiego. Resort sprawiedliwości planuje, że do 2023 roku powstanie łącznie 40 hal produkcyjnych, w których pracować będą osadzeni.
Nie będzie zgody na łamanie prawa i nieprzestrzeganie procedur nawet wtedy, gdy jakiś program jest programem sztandarowym - tak szef CBA Ernest Bejda mówi o śledztwie.
Na razie nikt nie usłyszał zarzutów, natomiast - jak twierdzi szef Agencji - jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez przedsiębiorców współpracujących z zakładami karnymi. Nawet zacna idea może być w sposób bezprawny wykoślawiona - dodał Bejda.
(e)