Wieczorem grupa posłów z sejmowej komisji sprawiedliwości spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą - dowiedziała się PAP. Tematem rozmowy ma być m.in. projekt zmian ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

REKLAMA

Szef komisji Stanisław Piotrowicz potwierdził w rozmowie z PAP, że część posłów spotka się z prezydentem. Nie chciał jednak mówić o szczegółach.

Będzie spotkanie na zasadzie towarzyskiego spotkania. Myślę, że będzie mowa o wielu sprawach. Odnoszę wrażenie, że pan prezydent jako prawnik jest zainteresowany tym co myślą koledzy-prawnicy - powiedział Piotrowicz.

Projekt zmian ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa rząd przyjął 7 marca. Przewiduje on m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów, ich następców wybrałby Sejm. Przeciwko tym zmianom protestują środowiska sędziowskie.

Wątpliwości dot. projektu ma także prezydent. Jak mówił w niedzielę szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski, chodzi głównie o wygaszanie mandatów członków KRS.

Projekt ws. KRS miał być w tym tygodniu przedmiotem obrad sejmowej komisji sprawiedliwości, jednak posiedzenie komisji zostało odwołane. Szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) tłumaczył to m.in. prośbami posłów. Były przeszkody po stronie członków komisji; mówili, że nie będą mogli wziąć udziału w posiedzeniu - mówił wczoraj Piotrowicz. Poza tym sugerowano mi też, że w ciągu kilku godzin nie rozpoznamy tego projektu i właściwy byłby inny termin - dodał.

Pytany, czy ma to związek z wątpliwościami prezydenta Andrzeja Dudy wobec części zapisów noweli, Piotrowicz odparł, że nie. To stanowisko pana prezydenta też będzie rozważane podczas dyskusji, która nas czeka w komisji. Myślę, że i z tego punktu widzenia (przełożenie) to służy dobru tej sprawy - powiedział przewodniczący komisji.

Co zakłada projekt noweli ustawy o KRS?

Sejm przeprowadził pierwsze czytanie rządowego projektu noweli ustawy o KRS w początkach kwietnia. Według Ministerstwa Sprawiedliwości nowela ma zobiektywizować tryb wyboru kandydatów, bo dotąd o wyborze członków Rady "decydowały w praktyce sędziowskie elity".

Według projektu, jeżeli obie izby będą miały różne opinie o kandydacie na sędziego, wówczas ta, która wydała o nim opinię pozytywną, może wnioskować o decyzję Rady w pełnym składzie. Wówczas za kandydatem musiałoby się opowiedzieć 17 członków Rady: I prezes SN, prezes NSA i członkowie Rady wybrani spośród sędziów.

Resort sprawiedliwości podkreśla, że podobne rozwiązania "z powodzeniem funkcjonują w Europie", np. w Niemczech o powoływaniu sędziów sądów federalnych decyduje minister federalny wraz z komisją złożoną z ministrów krajowych i członków powoływanych przez parlament.

PO, N i PSL wskazywały w debacie, że rządowy projekt jest niekonstytucyjny i mówiły o "kolonizacji sądownictwa przez PiS" i "typowym skoku na instytucję". Rządowy projekt budzi też krytykę m.in. w środowiskach sędziowskich. W marcu przedstawiciele sędziów podkreślili, że projekt zmierza "do upolitycznienia sądów i naruszenia ich niezależności". "Iustitia" apelowała do sędziów, aby w razie uchwalenia noweli nie brali udziału w wyborach do nowej Rady.

(mpw)