„Tu nie ma żadnego skoku na kasę” - przekonuje porannych gość „Faktów” minister transportu Jerzy Widzyk, komentując swoją budzącą kontrowersje nominację na szefa Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie”. Przypomnijmy: Widzyka powołała na to stanowisko w ostatnich dniach swojego urzędowania minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka Aldona Kamela-Sowińska.
Nowy minister skarbu w rządzie SLD-UP-PSL Wiesław Kaczmarek zapowiedział, że odwoła Widzyka z funkcji szefa Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie”. Co on sam ma do powiedzenia w tej sprawie? ”Dla mnie ta decyzja, to była decyzja odpowiedzi na zapotrzebowanie setek tysięcy ludzi, którzy oczekują na odszkodowanie. Wydawało mi się, że w tym naszym kraju istnieją takie obszary, które niekoniecznie muszą być super polityczne. Jeżeli jest tak, że mogę być pomocny, że moje umiejętności, wiedza i doświadczenie, znajomość tematu ludzi – poszkodowanych i tych, z którymi trzeba negocjować, może być tak, że ta pomoc może zostać przyjęta i jeżeli pan Kaczmarek uzna, że tak nie jest, że ma osobę, która będzie to robić lepiej ode mnie – to jest to jego decyzja” – stwierdził Widzyk. Minister był głównym negocjatorem strony polskiej w sprawie odszkodowań, reprezentuje też nasz rząd w kuratorium niemieckiej fundacji odszkodowawczej. Jego nominacja budziła kontrowersje także dlatego, że jest on podejrzany o popełnienie przestępstwa - opolska prokuratura bada, czy minister nielegalnie nie zdobył pieniędzy. Jerzy Widzyk jest jednak przekonany, że w tej sprawie wszystko jest w porządku.
foto Marcin Wójcieki RMF Warszawa
10:40