Wiceminister obrony narodowej gen. Waldemar Skrzypczak, który jest odpowiedzialny za uzbrojenie armii, twierdzi, że był szantażowany przez znanego lobbystę Mieczysława Bulla. Reprezentuje on w Polsce interesy izraelskiego Rafaela, jednego z największych koncernów zbrojeniowych. O sprawie pisze tygodnik "Wprost". Wiceszef resortu miał być zastraszany i podsłuchiwany.
Bull w kwietniu miał straszyć Skrzypczaka, że zostanie zniszczony, jeśli nie wesprze pomysłu kupienia w Rafaelu bezzałogowych wież do Rosomaków. Skrzypczak opisał całą sytuację w doniesieniu, które w maju trafiło do Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Bull twierdzi, że absolutnie nie szantażował wpływowego wiceministra.
Również wiosną tego roku SKW złożyła w prokuraturze wojskowej obszerny materiał poświęcony relacjom Bulla ze Skrzypczakiem. Z przekazanego materiału, jak ustalił tygodnik "Wprost", wynika, że SKW podsłuchiwała rozmowy telefoniczne wiceministra obrony. SKW rzuciła na stół całą stertę dokumentów, ale są słabe. Nie stawiają Skrzypczaka w cieniu podejrzeń. Trudno byłoby na tej podstawie sformułować jakieś zarzuty. Od kwietnia jak gorący kartofel dokumenty podają sobie koleni prokuratorzy wojskowi. Ciągle nie podjęli decyzji - wszcząć śledztwo, czy wyrzucić sprawę do kosza - mówi anonimowa osoba, która poznała materiały.
Cała rozgrywka jest związana z przygotowywanymi przez Polskę przetargami na zakup broni. MON ma wydać pieniądze m.in. na śmigłowce i samoloty bezzałogowe. W grę wchodzą kontrakty na miliardy złotych.
Wprost/MRod