Jacek Kapica, wiceminister finansów w rządzie PO-PSL, został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Funkcjonariusze działali na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo związane z aferą hazardową. Kapica - jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada - ma usłyszeć zarzut niedopełnienia obowiązków.

REKLAMA

Kapicę zatrzymano w jego warszawskim mieszkaniu około godz. 07:00 rano, a stało się to w ramach podjętego na nowo - pod koniec ubiegłego roku - śledztwa dot. afery hazardowej. Ponowne badanie tej sprawy zleciła Prokuratura Krajowa. Równocześnie w CBA powstał specjalny zespół śledczy, który jeszcze raz analizuje potężny materiał dowodowy.

Pierwszym z efektów tych prac była lutowa akcja agentów w zachodniopomorskiej skarbówce - a właśnie ze Szczecina pochodzi Jacek Kapica.

Według ustaleń Krzysztofa Zasady, chodzi o podejrzenie niedopełnienia obowiązków nadzoru wynikającego z ustawy o grach losowych. Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz dziennikarz, śledczy objęli tym zarzutem okres od listopada 2009 do października 2015 roku.

W prowadzonym postępowaniu białostoccy prokuratorzy ustalają m.in., dlaczego na początku tej dekady Służba Celna nie cofnęła rejestracji wszystkich automatów do gier o niskich wygranych, zabezpieczonych w poprzednim - umorzonym - śledztwie. Kolejna sprawa dotyczy zaniechań kontroli tych urządzeń - mimo podejrzeń, że działały nielegalnie.

Agenci CBA przeszukali już mieszkanie i biuro Kapicy, który pracuje w międzynarodowej korporacji prawniczej.

Po południu były wiceminister został dowieziony do białostockiej prokuratury.

Skąpe informacje z prokuratury

Prokuratura na razie potwierdza jedynie, że to na jej polecenie agenci CBA zatrzymali Jacka Kapicę i przeszukali jego warszawskie mieszkanie. Oględnie informuje również, że akcję tę przeprowadzili w podjętym na nowo śledztwie dot. afery hazardowej.

A ściślej wątku dotyczącego nieprawidłowości w nadzorze po stronie urzędników Ministerstwa Finansów przy rejestrowaniu maszyn o niskich wygranych - wyjaśnił prok. Łukasz Janyst.

Nie chciał natomiast ujawnić, czy i ewentualnie jakie zarzuty usłyszy Jacek Kapica, a także, czy planowany jest ewentualny wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie byłego wiceministra.

Prok. Janyst odmówił również odpowiedzi na pytanie, dlaczego prokuratura zdecydowała się zlecić poranne zatrzymanie Kapicy CBA, a nie zastosowała np. zwykłego wezwania.

Patryk Jaki: Z moich informacji wynika, że rząd PO czy ówczesne władze prokuratury próbowały skręcić tę sprawę

O zatrzymanie Jacka Kapicy Robert Mazurek zapytał w Porannej rozmowie w RMF FM wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego.

Chodzi również o wątek afery hazardowej i z moich informacji wynika, że rząd PO czy ówczesne władze prokuratury próbowały skręcić tę sprawę. Dzisiaj do niej wrócono, pozwolono prowadzić tę sprawę dokładnie temu samemu prokuratorowi - mówił Jaki.

Chodzi tutaj o kwotę ponad 20 miliardów złotych, które miały wypłynąć w wyniku afery hazardowej. Prokuratorzy mają już zebrany bardzo dobry materiał, który pozwolił na przeprowadzenie tej operacji - zaznaczył.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Jaki o zatrzymaniu Kapicy: Tutaj chodzi o kwotę ponad 20 mld złotych, które miały wypłynąć w wyniku afery hazardowej

Wśród przesłuchanych w Szczecinie: pierwsza kobieta-generał wśród celników, uznawana za człowieka Kapicy

W marcu 2017 roku Prokuratura Regionalna w Poznaniu umorzyła kilkuletnie śledztwo ws. afery hazardowej. Śledczy z Poznania badali, czy w latach 2006-2009 urzędnicy Ministerstwa Finansów doprowadzili do rejestracji - wbrew obowiązującym wówczas przepisom - dziesiątków tysięcy automatów do gier hazardowych, tzw. "jednorękich bandytów".

Zasadność decyzji o umorzeniu śledztwa, które obejmowało siedmiu pracowników resortu finansów, przeanalizowała Prokuratura Krajowa i ostatecznie zdecydowała o konieczności wznowienia postępowania. Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

W połowie lutego funkcjonariusze białostockiej delegatury CBA i prokurator prowadzący sprawę weszli do Urzędu Celno-Skarbowego i Izby Administracji Skarbowej w Szczecinie. Przesłuchiwanych jest osiem osób, zabezpieczamy dokumenty - relacjonował wtedy Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA.

Reporter RMF FM Krzysztof Zasada ustalił wówczas nieoficjalnie, że wśród 6 przesłuchiwanych urzędników Urzędu Celno-Skarbowego była dyrektor Izby Celnej w Szczecinie Lidia Mołodecka. To pierwsza kobieta-generał wśród celników, uznawana za człowieka byłego wiceministra finansów Jacka Kapicy.

Ponadto przesłuchiwanych było wówczas dwoje urzędników Izby Administracji Skarbowej.

Jako pierwszy o zatrzymaniu Jacka Kapicy poinformował dzisiaj twitterowy profil "Wiadomości" TVP.


(e)