Już w najbliższy we wtorek ciąg dalszy negocjacji w sprawie Nord Stream 2. Chodzi o negocjacje nad ostatecznym kształtem przepisów między PE, Rada UE i Komisją Europejska (tzw. trilog). W piątek wspólne stanowisko uzgodniły państwa Unii Europejskiej. Było to możliwe dzięki poprawce złożonej wspólnie przez Francję i Niemcy. Czy podczas tych wtorkowych negocjacji coś będzie można jeszcze ugrać?
Margines do negocjacji już jest niewielki. Najwięcej będzie teraz zależało od determinacji europosła Jerzego Buzka, który jako szef komisji ds. przemysłu będzie negocjował w imieniu PE. Stanowisko PE jest najostrzejsze wobec Nord Stream 2, gdyż zakłada objęcie go w całości surowymi unijnymi przepisami.
W PE jest bardzo wielu przeciwników budowy gazociągu, przeciwny jest nawet kandydat na szefa KE, Niemiec z (CSU) Manfred Weber. Jesteśmy w bojowym nastroju - powiedział RMF FM współpracownik Buzka.
Ekipa byłego premiera Polski będzie starała się wymusić powrót do pierwotnego, ostrego tekstu. Na tym zależy też Warszawie, która licząc na PE zgodziła się dzisiaj na kompromis. Gdyby nie doszło do porozumienia - nie byłoby żadnych przepisów, które ograniczałyby Gazprom. Zdaniem rozmówców dziennikarki RMF FM, nie jest pewne, czy uda się osiągnąć porozumienie już we wtorek, gdyż na negocjacje przewidziano tylko dwie i pół godziny. To trochę mało jak na taka kwestię - mówi dyplomata.
Nawet jeżeli trzeba będzie zorganizować dwa spotkania negocjacyjne w ramach trilogu, to powinno udać się doprowadzić do głosowania na sesji plenarnej PE najdalej w kwietniu. A to oznacza, że cały proces legislacyjny może zakończyć się w maju, tak aby od połowy roku zmieniona dyrektywa zaczęła obowiązywać. Oznaczałoby to, że NS2 zostanie objęty nowymi przepisami (oczywiście w sposób w jaki zostanie to ostatecznie ustalone).