Kolejne pobicia polskich dyplomatów w Moskwie czy pacyfikacja organizacji polonijnych na Białorusi nie są w stanie poruszyć Aleksandra Kwaśniewskiego. Czy milczenie prezydenta jest wywołane jego pozaprezydenckimi planami?
Zgodnie z Konstytucją RP, prezydent „współdziała w zakresie polityki zagranicznej z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem”. Od kilku tygodni, będąc na urlopie, „współdziała” jakby mniej i ciszej (może dlatego, że premier i szef MSZ też są na urlopie, więc nie ma z kim współdziałać?).
Skąd ta cisza? Szef gabinetu prezydenta przekonuje, że Kwaśniewski nie chce zaogniać i dodatkowo komplikować sytuacji: Prezydent nie powinien dać się sprowokować. Tu nie jest potrzebne takie machanie szabelką, tu są potrzebne zdecydowane kroki, ale na drodze dyplomatycznej - twierdzi Waldemar Dubaniowski.
I milczący prezydent, opalając się w Juracie, pozwala działać dyplomacji. Niektóre z tych wydarzeń wydają się być obliczone na wywołanie takiego histerycznego oświadczenia, które znakomicie utrudniłoby dyplomatyczne formy załatwienia tych spraw z Moskwą - równie dyplomatycznie dodaje Dubaniowski.
Na razie sukcesów na tym polu jednak nie widać, a są tacy, którzy po cichu mówią, że prezydenckie milczenie ma jeszcze jedno dno. Lada chwila rozpocznie się międzynarodowa debata nad tym, kto powinien zostać nowym szefem ONZ. Scenariusz ten wydaje się tym bardziej realny, że szansę na to stanowisko ma ktoś, pochodzący z Azji bądź Europy Wschodniej. O tym, że Kwaśniewski w tej mierze mógłby liczyć na poparcie Białego Domu, piszą zgodnie zarówno amerykański „Newsweek”, jak i prasa pakistańska czy tajska.
Jednak nawet tak sprzyjające okoliczności nie zwalniają Aleksandra Kwaśniewskiego z konieczności posiadania poparcia Rosji. To jednak zależy od determinacji naszych sojuszników – uważa prof. Edward Haliżak, szef Instytutu Stosunków Międzynarodowych. - Rosja może dokonać rewizji poglądów, jeżeli będą na nią naciskać Stany Zjednoczone i Wielka Brytania - dodaje ekspert.
Sam zainteresowany kiedyś przyznawał, że rozważa możliwość ubiegania się o to stanowisko. Teraz szef jego kancelarii twierdzi, że „na dzień dzisiejszy prezydent nie zajmuje się tym”, a termin ewentualnych dyskusji na ten temat ustala na grudzień, kiedy oficjalnie kończy się prezydencka kadencja. Wydaje się jednak, że więcej będzie wiadomo już we wrześniu – wówczas odbędzie się sesja generalna ONZ, podczas której z pewnością poruszony zostanie temat nowego Sekretarza Generalnego.