Wieżowce, których budowę wstrzymano niedawno w Warszawie, stały się nieoczekiwanie pomnikami kryzysu. W samym centrum stolicy straszą już dwa betonowe szkielety czegoś, co miało być luksusowym apartamentowcem oraz niedoszłym hotelem.
Urzędnicy twierdzą, że mogą kontaktować ze sobą inwestorów i przekonywać do budowania w Warszawie. Ale w układaniu się z wierzycielami już nie pomogą.
Budynki tworzą ponurą panoramę, zwłaszcza w połączeniu z wystającym zza nich Pałacem Kultury i Nauki – darem towarzysza Stalina dla narodu polskiego. Pojawiają się nawet sugestie, by wieżowce jakoś ozdobić lub opisać, żeby ich wymowa była jeszcze wyraźniejsza.
Mieszkańcy liczą, że urzędnicy podejmą działania, które przekształcą straszące szkielety w obiecane mieszkania i hotel. Niestety, nie będzie to możliwe, dopóki miasto nie odbije się od finansowego dna.