Nowa nawierzchnia, obniżone i wyciszone torowisko tramwajowe, podświetlone zabytkowe kamienice – tak ma wyglądać warszawska ulica Marszałkowska. To jednak dopiero za 2 miesiące – wcześniej zmierzyć się trzeba będzie z wieloma utrudnieniami.

REKLAMA

Remontowany będzie ponad kilometrowy odcinek najsłynniejszej arterii stolicy. Kłopoty będą mieli przede wszystkim mieszkańcy okolic. Wprowadzone będą objazdy dla autobusów i tramwajów, oprócz tego nie będzie ani jednego miejsca parkingowego. Miejscowi jednak są wyrozumiali – mają bowiem dość jeżdżenia po dziurawej jak sito jezdni.

A ulica byłaby już po remoncie, gdyby nie urzędnicy Lecha Kaczyńskiego. Ci przed wyborami w ubiegłym roku nie chcieli denerwować warszawiaków i wstrzymali decyzję o rozpoczęciu prac. Teraz trzeba się będzie śpieszyć, by zdążyć przed majową pielgrzymką Benedykta XVI. Posłuchaj relacji Pawła Świądra:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio