Mieszkaniec Warszawy strzelał z pistoletu gazowego do chłopców bawiących się na trawniku przed blokiem na Bielanach. Dlaczego? Bo – jak później tłumaczył policji 59-letni mężczyzna – dzieci hałasowały. Funkcjonariusze odebrali mu broń i zatrzymali. Sylwestrowi K. grozi teraz do trzech lat więzienia.
Jak poinformowała policja, w czwartek po południu zdenerwowani rodzice powiadomili funkcjonariuszy, że znany im z widzenia mężczyzna strzelał do trójki dzieci na osiedlu na Bielanach. Chłopcy w wieku 11, 13 i 15 lat opowiedzieli potem policjantom przebieg zdarzenia. Gdy bawili się na trawniku przed blokiem, podszedł do nich mężczyzna; zaczął na nich krzyczeć i ich wyzywać. Przeszkadzało mu, że hałasują i rzekomo niszczą zieleń.
Wystraszeni chłopcy uciekli do klatki schodowej, a mężczyzna wrócił do domu. Gdy po pewnym czasie zobaczył, że dzieci wróciły na trawnik, zaczął z balkonu strzelać w ich kierunku; oddał w sumie trzy strzały. Chłopcy uciekli do domu i poinformowali rodziców. Ci natychmiast powiadomili policję.
Sylwester K. dobrowolnie wydał policjantom broń, która zostanie zbadana. Jego samego zatrzymano i przewieziono do bielańskiej komendy. Policja przedstawiła mu zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia trzech chłopców.