Sto rodzin marznie na warszawskiej Pradze. Mieszkańcy jednego z tamtejszych bloków od soboty mają w domach zaledwie kilkanaście stopni ciepła. W budynku zepsuła się instalacja centralnego ogrzewania. Jednak awarii nikt nie usuwa.
Administrator budynku, Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa Praga, nie przysłał na miejsce swoich fachowców. Od piątkowego popołudnia nikt ze spółdzielni bowiem nie pracuje. Nie wiadomo więc, kiedy awaria będzie usunięta. Mieszkańcom starają się pomóc technicy energetyki. Jednak sieć budynku to nie ich własność.
Ludzie marznący w bloku są zdenerwowani. - Wczoraj przyjechała jedna ekipa, dzisiaj druga. Efekt jest taki, że wczoraj nie było ogrzewania, a dziś nie ma też ciepłej wody - żali się jeden z mieszkańców. W jego mieszkaniu jest około 10 stopni ciepła.
Kontrolę stanu instalacji ciepłowniczych zarządził szef MSWiA Ludwik Dorn. Ma to związek z powtarzającymi się w ostatnim czasie awariami sieci cieplnych. W całym kraju panują kilkunastostopniowe mrozy.