Prokuratura Apelacyjna w Warszawie przejmie postępowanie w sprawie fałszowania dokumentów, dotyczących ziemi koło Mrągowa. Prawie 40-hektarowa działka w Muntowie nad jeziorem Juksty kosztowała ministerialny fotel Andrzeja Leppera.

REKLAMA

Za 3-milionową łapówkę chciano przekwalifikować ją z rolnej na ziemię pod zabudowę. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w tej sprawie dwie osoby, w kręgu podejrzanych jest zdymisjonowany wicepremier Lepper.

O podejrzeniu popełnienia przestępstwa, dotyczącego sfałszowania dokumentów, pieczęci i podpisów przez nieznanego sprawcę powiadomił 28 czerwca Prokuraturę Rejonową w Mrągowie wójt gminy Jerzy Karasiński.

Sprawą akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego wobec Andrzeja Leppera i jego współpracowników zajmie się komisja do spraw służb specjalnych. Jak dowiedział się RMF FM, na jutro na 12 zostało zwołane nadzwyczajne posiedzenie. Wyjaśnienia mają składać szef CBA, minister sprawiedliwości oraz koordynator służb specjalnych.

Według "Dziennika", akcja była spreparowana przez CBA. To

miała być koronkowa operacja. Użyto w niej najnowocześniejszej

techniki i wyrafinowanych metod podsłuchu. Podrabiano dziesiątki dokumentów, tak dobrze, że nawet doświadczeni urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa dali się wpuścić w maliny.

Według gazety, chodziło o to, by złapać dwóch łapówkarzy, a przy

okazji udowodnić korupcję wicepremierowi Andrzejowi Lepperowi.

Operacji nie udało się doprowadzić do końca. Lider Samoobrony nie został złapany za rękę, bo wójt gminy Mrągowo przez

przypadek odkrył, że ktoś sfałszował jego pieczątkę.