Warszawiacy mogą zostać bez pogotowia ratunkowego, jeśli lekarze nie dogadają się z NFZ. Fundusz, tłumacząc się brakiem pieniędzy, zaproponował o 20-30 proc. niższe kontrakty dla karetek. Na to nie chcą się zgodzić pracownicy pogotowia. Negocjacje w tej trwają.
Rozmowy w sprawie kontraktów dla pogotowia ciągle trwają. Tymczasem już zlikwidowane zostało ambulatorium chirurgiczne w pogotowiu. Skomplikuje to sytuację wielu pacjentów, zwłaszcza tych ze złamaniami, rozcięciami, którzy bardzo dobrze znali placówkę przy ul. Hożej. Od stycznia będą bowiem musieli odwiedzać izby przyjęć innych szpitali.
A te – jak mówi Edyta Grabowska-Woźniak z warszawskiego pogotowia ratunkowego – są przepełnione. Szpitale alarmują, byśmy do nich nie wozili już tych pacjentów. Nasze ambulatorium było takim wentylem bezpieczeństwa. Karetka zawsze mogła tu przyjechać i było wiadomo, że chirurg zajmie się tym pacjentem.
Co ciekawe, rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ nic nie wiedział o zlikwidowaniu ambulatorium. Na pytania zaś, o ile zostaną zmniejszone zostaną kontrakty dla pogotowia, nie udzielił precyzyjnej odpowiedzi.
A kontrakty – jak wyjaśnia Edyta Grabowska-Woźniak – będą mniejsze aż o jedną piątą, a nawet o jedną trzecią. A bez pieniędzy nie ma dobrej opieki - dodaje.
13:25